Omawiamy długo wyczekiwany album jednego z najważniejszych raperów dekady.
Wygląda na to, że Teengirl Fantasy chwilowo nie szykują wolty brzmieniowej pokroju tej, która towarzyszyła przejściu z 7AM do Tracer. I słusznie, biorąc pod uwagę, jak świetnym albumem okazał się ten drugi. Zapowiadające nową EP-kę "Lung” jest zatem logiczną kontynuacją, i wyciągnięciem wniosków z faktu, iż najlepsze momenty Tracer wiązały się z wykorzystaniem gościnnych wokali. Zamiast Keleli dostajemy bardziej wyrazistą Lafawndah i eteryczny, liniowo rozwijający się podkład. Słuchając jednym uchem pomyślałem najpierw, że nudnawe, ale wręcz przeciwnie. -M.Sonnenberg
Okupujący pierwsze miejsce Billboardu singiel to nawet niezły kawałek, choć sztos z niego żaden. Bo zamiast rosnąć, z każdym odsłuchem mam go coraz bardziej dosyć. Niestety, ale ta niezbyt udana próbka nie zrobi z Meghan drugiej Diany Ross, a co najwyżej drugą Adele. W kwestii tekstu – leży daleko od ironicznych i sarkastycznych ataków Lily Allen, więc nie ma się co przejmować. Ale nawet będąc świadomym wszystkich tych wad, nie mogę powiedzieć, że "All About That Bass" to porażka na całej linii – jako muzyka tła nawet daje radę. -T.Skowyra
Całkiem niedawno, pełen entuzjazmu, z przyjemnością napisałem kilka zdań na temat niewątpliwego sukcesu Klavesa – dziś jednak znów zmuszony jestem załamać ręce nad polskim produktem. Tę straszną niesprawiedliwość zafundował mi krótkogrający materiał od chłopaków ze stołecznych Totemów. Cztery nijak mające się do siebie piosenki – napisane zapewne na kolanie w przerwie między wykładami – to prawie siedem minut muzyki, bez której rodzima, niezależna scena muzyczna wcale nie miałaby się gorzej. O ile potrafię sobie wyobrazić abstrakcyjną zasadę, za pomocą której korespondują ze sobą "Rower" oraz "Odmierzam czas nagraniami", o tyle zupełnie pomyloną wydaje się być lo–fi–tendencja w wyjącym, opatrzonym niespecjalnie zachwycającym tekstem "Źle". Rozumiem, że muzyka jest tylko zabawką, że twee pop ma czarować prostotą i ujmować nastoletnim wdziękiem, ale przydałyby się zauważalne ryzy, konkretny zamysł, pozwalający uniknąć wrażenia, że mamy przed sobą twórczy śmietnik, który jednocześnie pomieścić miał wszystkie nagromadzone ostatnimi czasy kompozycyjne pomysły zespołu. Podziękuję tylko za angielskojęzyczne "Girl (Clap Your Hands)", bowiem kawałek ten, prócz utwierdzenia mnie w przekonaniu, że opisywana EP–ka naprawdę nie ma sensu, przywołał luźne skojarzenia z, opierającym się na podobnym wokalnym patencie, catchy songiem The Drums. Cóż: w świetle nadchodzącego longplaya i jakości materiału – nie sądzę, że Będzie Dobrze. –W.Tyczka
Ostatni singiel nowej zawodniczki na scenie niezal r&b, Australijki TIAAN, brzmi trochę jak hybryda dokonań Jessie Ware i Tinashe, choć wyraźnie bardziej zasuwa w stronę tej drugiej. To chyba jej najlepszy jak dotąd numer, choć warto obadać także inne tegoroczne. Ja w każdym razie otwieram wino i czekam na kolejny ruch. -W.Chełmecki
Autorka jednego z najbardziej zaraźliwych refrenów tego roku powraca z nagraniem, które poniekąd rozwija patenty zaprezentowane na The Duchess EP, kładąc jednak większy nacisk na stronę producencką, aniżeli celując w chwytliwy songwriting. Jest to jednak na tyle intrygujące, iż bez trudu mogę pokusić się o stwierdzenie, że na przestrzeni tych 3 minut z okładem jest więcej konkretu niż na ostatniej płycie Fatimy Al Quadiri. -M.Lewandowski
Krótka piłka, to i krótki kawałek, za to z zadatkami na banger. Laska nie dość, że odrobiła lekcje z M.I.A. i Azealii Banks, to jeszcze ma głos jak miód. A ten rozpoczynający track motyw kojarzy mi się z dźwiękami ze starego Atari, które pojawiały się zwłaszcza wtedy, gdy nie udawało mi się przejść kolejnego levelu w jakiejś gierce. Aoyamie na etapie "Tokeyo" idzie na razie bardzo dobrze i myślę, że spokojnie powinna roztrzaskać kolejne rundki. -T.Skowyra
Jak ułożyć takie same puzzle, używając zupełnie innych elementów? Słuchając "SMZS II" ma się wrażenie, że takie pytanie zadali sobie Kuba Ziołek i Łukasz Jędrzejczak. W efekcie fale radiowe zastąpił puls. "SMZS II" wyłaniają się z chaosu tak jak robiły to "Serca Miast Zatrzymują Się", by potem rozwijać się i budować napięcie w zupełnie ten sam sposób. Formalnie ten eksperyment jest ciekawy, ale jako prosty człowiek słyszę po prostu jeszcze raz coś mocno podobnego do siebie. -R.Gawroński
Młody Opryszek już gdzieś od roku jest w takiej formie, że nawet buracko podśpiewujący T.I. nie zepsuł mu kawałka. Nie wiem ile dostał za ten gig, ale prawdopodobnie zbyt mało. Z problemami bo z problemami, ale całkiem ładnie sobie poczynają ci mieszkańcy Atlantydy. - M.Jedras