
Oddajemy hołd tej nieuchwytnej, nadal nie do końca rozpoznanej dziedzinie kultury i rozrywki.
Coś dla ludzi, którym średnio podchodzą ostatnie jointy Schaftera. Poniższy kawałek to nokturnowa hybryda oszczędnego alt-trapu, Future'owych flecików i leniwej, charyzmatycznej nawijki. Father i ja z jednej wazy.
Futurystyczny dancehall to genre, który ostatnio wyjątkowo często gości na moim soundsystemie. Nie inaczej będzie z jego progresywną, post-rave'ową odmianą w wykonaniu Florentina. Mniej niż 20 lajków dla tego uzależniającego numeru uznam za katastrofę.
Kieran to jest król tanecznego idmu, jak lew jest król dżungli. Jego nowy numer ma w sobie coś z Boards Of Canada (pasaż środkowy), ale także co nieco z Aphexa. Z kolei znakomity, naturalistyczny klip odsyła do obrazków z "We Found Love". Warto sprawdzić!
Ten niezalowy bangierek zaczyna się jak jakiś utwór The Car Is on Fire, potem do gry wchodzą The Sea and Cake i Stereolab. Dawno nie słyszałem tak fajnych gitarek. Dajcie szansę Rosemary, bo dziewczyna naprawdę zna się na rzeczy.
Nie mam słów na tych gości. Jak można tak wymiatać, nawet w przypadku, gdy robi się tylko cover? W wielosegmentowym, syntezatorowym "Lack Of Love" roztańczeni Brytyjczycy fundują nam acid-house'owy, mdmowski trip do świata niekończącej się imprezy. Jestem w stanie wyobrazić sobie życie bez miłości, ale bez muzyki Friendly Fires to już jakoś średnio.
Muchy (Stefan) Marianne jest królową. Całe Negative Capability pozwala bezszelestnie przejść w zimę bez większych strat, ale jeśli mam wskazać jedną, to bardzo proszę. Na chórkach Nick Cave.
MVZR: Jest i on! Ojciec założyciel Awful Records, wytwórni, która zrzesza całą masę świetnych artystów takich jak Abra, Danger Incorporated czy Tommy Genesis. Gdzie można było posłuchać muzyki Playboia Cartiego w 2015? Właśnie na kanale Awful. Wczesny Makonnen? Awful. Sam Father? Przejebana przewózka, która jest autentyczna, a nie irytująca; YHM VIP BEFORE I SEE THE PUSSY NEED TO SEE ID. Każdy numer Fathera z miejsca jest bangerem i z "Only You" nie jest inaczej. Bit który od pierwszych dźwięków łapie i nie puszcza, ściska jeszcze mocniej w 0:49, kiedy atakuje syntetyczną gitarą.
A FATHER? JAK TO FATHER, PRAWDZIWY PRZYSWAGOWANY DŻENTELMEN, KTÓRY CO PRAWDA NAZWIE CIĘ DZIWKĄ ALE ZROBI DLA CIEBIE WSZYSTKO.
Taki właśnie jest ten niesamowicie nośny, synth-r'n'b-popowy refren, jeden z moich ulubionych w tym roku.
Troszkę się zakochałem w tym melodyjnym, nastrojowym synth-popie z wciągającą, nieco frenchtouchową linią basu. "MTV" brzmi jak rozmarzona, krucha Sky Ferreira na bicie Diogenes Club. Liczę, że Wy też stracicie dla tej piosenki głowę.