Przegląd najciekawszych muzycznych premier ostatnich sześciu miesięcy 2023 roku.
-
Lingua Nada Snuff
(4 kwietnia 2018)Nie wiem, czy ekipa Lingua Nada zasiądzie w czwartkowy wieczór w jednym z lipskich barów z silnym przekonaniem, że w ćwierćfinale Ligi Europy RB spuści żabojadom z Marsylii sromotny wpierdol, ale nawet jeśli daleko im do lokalnego, piłkarskiego patriotyzmu, to na pewnym marketingowym poziomie mają z wicemistrzem Niemiec wiele wspólnego: pokomplikowana, nadpobudliwa, a jednocześnie cholernie chwytliwa muzyka zespołu ma bowiem coś z notorycznego łotania hektolitrów Red Bulla. Weźmy "SVRF Party", opener i jednocześnie highlight ich najnowszej płyty: garażowa, surf-rockowa prostolinijność przeplata się tu z nowofalową neurozą, midwestowe plecionki wtapiają się w shoegaze’ową magmę, a wszystko ląduje na mięciutkim indie-popie i wykrzyczanym, kontrowanym hawajską gitką cytacie z "Under The Bridge", by na samiutkim finiszu udławić się w noise’owym spazmie. Wyszliśmy cało, ale dalej wcale nie jest łatwiej, bo całe Snuff to w skrócie seria mniej lub bardziej zmatematyzowanych, pozornie spontanicznych kuksańców, przytłaczająca treścią nawet w swoich najspokojniejszych momentach. Podoba mi się stwierdzenie, że to bardziej powaleni, niemieccy Wavves, z tym że nie pamiętam żeby Wavves nagrali tak dobrą płytę jak ta, a przecież wracam czasami do King Of The Beach. –W.Chełmecki