Przegląd najciekawszych muzycznych premier ostatnich sześciu miesięcy 2023 roku.
-
J. Cole KOD
(8 maja 2018)Na płycie nie pojawia się Mateusz Kijowski i raczej nikt tu nie broni demokracji, ale za to KOD działa w inny sposób. Może i kolejny album J. Cole'a bije rekord Drake'a w ilość spotifajowych streamów w ciągu pierwszej doby, ale to materiał, w który zupełnie nie potrafię się zaangażować. Zamiast chilloutu spod znaku powolnych jamów Isaiaha Rashada, dostałem tuzin uładzonych, pozbawionych jakiegokolwiek ryzyka tracków, które mocno mnie zmuliły. Wiadomo, że ostentacyjnie odwrócony od nowoczesnego trapu towar oferowany przez Cole'a znajdzie nabywców (właściwie już znalazł), ja jednak wolę coś wyrazistego, bo z całym szacunkiem, ale nawijane tu wersy szybko mnie nudzą, a snujące się, statyczne bity tylko wzmacniają efekt. Czyli jak dla mnie typowa płyta środka: ani mnie ziębi, ani grzeje, a to właśnie o takich albumach zapomina się najszybciej. –T.Skowyra