Omawiamy długo wyczekiwany album jednego z najważniejszych raperów dekady.

To jest album, który doskonale nadaje się na te piekielne upały, jakich obecnie doświadczamy. Debiutujący w tym roku Will DiMaggio włącza się do walki o najprzyjemniejsze około-house'owe wydawnictwo roku (konkurencja jest mocna: Peggy Gou, Ross From Friends, DJ Koze czy A.A.L.). At Ease to wyborny dance-chill pod patronatem Larry'ego Hearda dość niepostrzeżenie przemycający powiew vaporwave'owych drobinek poukrywanych w miksie. Z drugiej strony mam słabość do takich albumików, bo jeśli ktoś szuka porozumienia z Oriolem ("Fairview Jam"), brata się z Fort Romeau ("Steppin' W Friends"), kocha balearyczną bryzę zanurzoną w g-funkowych klawiszach ("UH UH OH") i zasłuchuje się w ambientowym hałsiku ("O God Dam (Sus Mix)"), to ja mogę tylko przyjąć kogoś takiego do mojej drużyny. Polecam słuchanie na zmianę z trzecią częścią znakomitej kompilacji Welcome To Paradise pana Young Marco. No i nie zapomnijcie o schłodzonych drinkach. –T.Skowyra