Omawiamy długo wyczekiwany album jednego z najważniejszych raperów dekady.
Tyrone William Griffin Jr. już od "ładnych paru lat" siedzi w mainstreamowym rapie, ale jakoś nigdy specjalnie nie pochyliliśmy się nad jego nagrywkami. Ty Dolla $ign może nie jest genialnym raperem/śpiewakiem oraz nie ma na koncie jakiegoś wybitnego czy znakomitego długograja, to jednak solidności i dobrych numerów nie można mu odmówić. Z Beach House 3, drugim oficjalnym LP kolesia jest podobnie. Są tu kawałki angażujące, na przykład pocięte, samplowe dance-r&b "Love U Better", nocny trap "Droptop In The Rain", chwytliwy synth-trap po linii Rae Sremmurd "Don't Judge Me", płynący na zajebiście dziwnym bicie (w ogóle zachęcam do obadania creditsów) "Don't Sleep On Me" z autotune'owym zawodzeniem Future'a (w ogóle zachęcam obadania listy gości: obok Wilburna pojawili się m.in. Pharrell, The-Dream, Lil Wayne, YG, Jeremih, a nawet Skrillex na produkcji). Ale jest też przynudzanie w rodzaju zagranego na akustyku, Frank Ocean wannabe "Famous" czy mdłej ballady "Message In The Bottle", albo zamulanie tanim, płaskim radio-popem "Side Effects". Ogólnie można by nieco uszczuplić tracklistę (skity...), ale i tak sporo momentów słucha się z przyjemnością, więc kciuk w górę jak najbardziej zasłużony. –T.Skowyra