Omawiamy długo wyczekiwany album jednego z najważniejszych raperów dekady.
Dwóch artystów związanych z szeroko pojętą sceną eksperymentalną postanowiło nagrać ni to hołd dla wczesnego, ulicznego hip hopu z polskich blokowisk, ni to pastiszową beczkę z czasów i środowisk minionych. Tyle planów, a jaki jest finalny efekt? Piernikowski brzmi jak Eldo parodiujący Bąkowskiego z Niwei, a Etamski jak lo-fi Szczęsny z Niwei parodiujący chłopaczków z Małych Miast, czyli kolejny galeryjny alt-rap do kolekcji. –K.Michalak