Omawiamy długo wyczekiwany album jednego z najważniejszych raperów dekady.
Lustwerk zawsze siekał wzorowy deep house, a dj mix 100% Galcher był jednym z najświeższych spojrzeń na przerzutą scenę tej klubowej niszy, gdyż oprócz klasycznego oldskulowego soundu kojarzonego z monofonicznymi analogami potrafił też zachwycić progresją w stronę zmarginalizowanego house rapu. Dziś Glacher połączył siły z Alvinem Aronsonem i sumptem swojego całkiem świeżego labelu wypuścił pozycję dużo bardziej "techno", niż moglibyśmy się po nim spodziewać. Studio OST to takie swobodne sprawozdanie z najntisowych trendów podszyte quasi-ambientowymi loopami (rzućcie uchem choćby na wyróżniające się "ITCZ" i "Speed City" czy dwuminutowe preludium), które dobrze "zdelayowane" i "zreverbowane" stworzyłby całkiem interesujące niezależne byty. Para producentów pływając na przecięciu gatunków, ale zachowując przy tym wszystkie przymioty wyróżniające ich solową twórczość, łączy laidbackowy medytacyjny charakter z parkietowym zacięciem i taka propozycja może znaleźć fanów nie tylko w osobach, które dały się Lustwerkowi i Aronsonowi oczarować już trzy lata temu. –W.Tyczka