
-
Pinkshinyultrablast Grandfeathered
(17 sierpnia 2016)Zainteresowanych rysem historycznym rosyjskiego bandu odsyłam do liczącej już ponad rok recenzji debiutanckiego LP – Everything Else Matters. Dla wszystkich innych, zaznajomionych z estetyką i wizją Pinkshinyultrablast, mam prosty komunikat: to kategorycznie NIE JEST płyta dla diehardów ortodoksyjnego shoegaze'u. Za dużo tu zabawy z rytmem (vide "Kiddy Pool Dreams"), mniej tu eterycznego podśpiewywania à la Cocteau Twins, bo Lyubov Soloveva momentami tonie pod podkładem rodem z CHVRCHΞS uderzających w melanż z opitymi przesłodzonym ponczem Purity Ring (patrz: "Initial" przeobrażające się w jeden z kompozycyjnych highlightów albumu – "Glow Vastly"; charakterystyczne "wielotorówki"). Oprócz tego skomasowany atak gitarowych ścian ustępuje niejednokrotnie kiczowatemu "przeelktronizowaniu" poszczególnych fragmentów. Istna profanacja, jakiś chory brokatowy twór, który zdefiniowałbym jako "glow-gaze-pop". Kurwa, dlaczego tyle tutaj perki "na wierzchu"? Podsumowując: 6.8, tańczę i czekam na więcej. –W.Tyczka