Omawiamy długo wyczekiwany album jednego z najważniejszych raperów dekady.

Wystarczy chwila i już wiadomo, że ziomeczki grają w tej samej stylistycznej lidze, co ich patron Thugger. A skoro Młody Zbój mocno zbastował z tematem, to warto posłuchać Drip Harder, bo w tym roku ukazało się niewiele tak równych trapowych materiałów (przynajmniej tak wychodzi z moich obliczeń). Tu właściwie każdy track jest do rzeczy, Lil Baby i Gunna (zwłaszcza melodyjne flow tego kolesia zdobyło moją uwagę) uzupełniają się znakomicie na zgrabnych i całkiem wymyślnych podkładach (które dogląda zza konsolety niejaki Turbo z ekipą). Znajdziecie tu coś ze stylówki Playboia Cartiego ("Business Is Business" lub "Deep End"), jest miejsce na smutno-depresyjne joity w typie Future'a ("Belly"), pojawiają się echa nagrywek Lil Uziego ("Style Stealer"), a nawet niemal cloud-rap ("Seals Pills" z rozmarzonym bitem Playmakers). Chyba najbardziej thuggerowym kawałkiem w zestawie (a mamy przecież "My Jeans") jest tytułowy "Drip Harder" z zacinającym się samplem gitary. Dla mnie to w zupełności wystarczy, więc z przyjemnością rekomenduję odsłuch, jeśli jeszcze nie mieliście okazji. –T.Skowyra