Omawiamy długo wyczekiwany album jednego z najważniejszych raperów dekady.
In The Shower to idealna propozycja dla fanów zblazowanego gitarowego grania. Trochę w tym R. Steviego Moore’a, trochę Maca DeMarco (nieprzypadkowo, bo Homeshake to Peter Sagar, czyli gitarzysta twórcy Salad Days), ale na tym nie kończą się inspiracje Kanadyjczyka. Ma on również przeszłość jazzową i zajawia się r&b, co słychać najlepiej w rytmicznych elementach jego kawałków. Płyta na przemian buja i relaksuje, a wszystko spaja zaspany wokal. Innym integrującym całość ogniwem jest obecność pierwiastka lo-fi i wszechobecna slackerska atmosfera. Każdy indeks coś w sobie ma, ale mi szczególnie przypadła do gustu melodia ze "Slow". Nie jest to może album, który zmieni wasze życie, ale za to z pewnością dziesięć piosenek składających się na krążek zapewni sporo przyjemności tym, którzy od czasu do czasu potrzebują nieinwazyjnej muzyki. -P.Ejsmont