Omawiamy długo wyczekiwany album jednego z najważniejszych raperów dekady.
Australijski producent w zeszłym roku założył zespół Bermuda i z pomocą dwóch uzdolnionych instrumentalistów postanowił zreinterpretować dj-ski disco-house, używając synthów oraz perkusji. Jak możemy przeczytać na facebookowym profilu: "Harvey Sutherland brings studio traditions and session musicians to the foreground." I rzeczywiście – to "organiczne" podejście już na starcie sugeruje pewne pokrewieństwo z erą proto-house'ową, jazzującym funkiem czy disco lat 70. Trzeba przyznać, że pomimo pewnej kliszowości Sutherland dzięki wciągającym w swojej taneczności, zapętlonym, wyrazistym harmoniom osiąga sukces. Expectations dopisuję więc do listy soundtracków na nadchodzące cieplejsze dni. –J.Bugdol