Omawiamy długo wyczekiwany album jednego z najważniejszych raperów dekady.
Zabawne, że całą recenzję tej płyty da się zamknąć w jej dwóch tytułach – roboczym 74 Is The New 24 (tak określano płytę przed premierą) i finalnym Déjà Vu, pod jakim trafiła do sklepów. Dziadek Moroder pokazał, że umie tak jak jego wnuki, a efektem jest zbiór przypadkowych, nudnych, typowych EDM-popowych łupanek, które sprawiają wrażenie, jakbyśmy już je kiedyś słyszeli (nie wspominając nawet "Tom’s Diner"). Jedyny utwór z tej płyty, który warto znać, to numer z Kylie. –K.Babacz