Omawiamy długo wyczekiwany album jednego z najważniejszych raperów dekady.
Niewiele wiem o tych dwóch gościach (nie wiem nawet, czy rzeczywiście to są dawaj goście), ale myślę, że ten błąd naprawię w najbliższym czasie. A to dlatego, że George & Jonathan ulepili całkiem sprawny minialbum, na którym mieszają chiptune, modern funk, electro funk, space funk, boogie funk, a nawet bardziej poszukującą elektronikę czy wpływy PC Music (coś z Maxo na przykład). Brzmią trochę jak Krystal Klear na amfie, a to już całkiem fajnie. Na razie nie ma co doszukiwać się tu rewolucji, ale większość wałeczków to prawilniaki. "Jamn" dryfujący po cybernetyczno-klawiszowych przestworzach, "R U In 2 It" wraz z "Everyday Problems" podróżują po meandrach oldschoolowych beatów, "Canopy", brzmiący jak soundtrack z gry video dla dzieci poniżej 12 lat, cyfrowy footwork "A Brief Moment Of Clarity", ślizgający się po wypolerowanych, klawiszowych sound-krainach "Hurtful Things", czy podniosły "Crystal", to rzeczy, które łatwo wchodzą do głowy i które się pamięta. Trochę mniej podoba mi się naspeedowany "Rock", ze słodkimi wstawkami rodem z Dana Deacona, ale w ogólnym rozrachunku III to interesująca pozycja z kilkoma "hitami na czasie". Będę ich pilnował. -T.Skowyra