Omawiamy długo wyczekiwany album jednego z najważniejszych raperów dekady.
Za sprawą enigmatycznego duetu z wytwórni Drake'a, r&b w końcu wraca do dwóch cnót z którymi ten gatunek był zawsze kojarzony: subtelności i zmysłowości. W czasach gdy The Weeknd wpycha nam do głowy swoje hedonistyczne, halucynacyjne fantasmagorie, a jego poplecznicy dążą do przeobrażenia współczesnego popu w jak najbardziej surową i mroczną formę, dvsn to projekt stojący gdzieś z boku i pielęgnujący swoją autorską wizję. Doświadczanie tej płyty przypomina randkę w eleganckiej restauracji, którą umila zacne towarzystwo i dobry alkohol. Wysmakowane, delikatnie snujące się melodie są więc kompletnym przeciwieństwem proponowanego przez większość nowożytnych piosenkarzy, szybkiego seksu w brudnej klubowej toalecie. –Ł.Krajnik