Omawiamy długo wyczekiwany album jednego z najważniejszych raperów dekady.
Ech... Chciałbym rozpływać się nad kunsztem Give A Glimpse Of What Yer Not, ale to naprawdę jeden z tych albumów, na których literalnie "wieje nudą". Późne lata osiemdziesiąte w wykonaniu (wtedy jeszcze jako Dinosaur) tercetu: Mascis, Murph, Barlow, to piękny triumf gitarowej innowacyjności, natomiast współczesną działalność post-reunion skojarzyć można z pakowanymi mrożonkami wyprodukowanego w Stanach (chwytliwego) alt-rocka z długim terminem przydatności do spożycia. Kolejny pomnik wznoszony pozornie prostemu najntisowego riffowaniu, obsesji na punkcie repetycji i przecinającym kompozycje wpół solowym odlotom J. Inny rodzaj muzycznej agresji i podobny "bank" fraz melodycznych, i mimo energetyzującego openera, "Going Down" (ten dziki jazgot wzmacniacza na początku utworu!), gdzieś na wysokości "Love Is..." wszystko rozjeżdża się jednocześnie stając dziwnie "znanym". B-sides b-sides'ów Farm, czyli najprościej rzecz ujmując – piosenki będące mniej urodziwymi siostrami indeksów z Beyond? Mimo wszystko podziękuję i pozostanę przy "Said The People". –W.Tyczka