Omawiamy długo wyczekiwany album jednego z najważniejszych raperów dekady.
Nowe otwarcie Crystal Castles nie wypada zbyt przekonująco. Gdy dwa lata temu Alice Glass w niezbyt przyjemnych okolicznościach opuszczała formację, Ethan Kath robił wszystko, żeby umniejszyć jej rolę w projekcie. Na najnowszym albumie grupy Kath dwoi się i troi, by po raz kolejny udowodnić bez kogo tak naprawdę CC nie istnieje. Na dobry początek sampluje żeński chór coverujący ten numer, serio, a dalej parokrotnie próbuje rzucić cloudowo-trapowym podkładem. Raz przynosi to lepszy skutek, jak w "Chloroform", który lepiej sprawdziłby się z nawijką jakiegoś newschoolowego MC, raz gorszy, jak w przypadku topornego "Sadist". Wśród paru nieznośnych, electro-pixies'owych ataków w stylu "Fleece" czy obowiązkowym, bezsensownym noise-rzygu "Teach Her How To Hunt", o dziwo udało się przemycić parę niebrzydkich fragmentów ze wspomnianym "Chloroform" i rave'owym "Enth" na czele. Odejście Glass nic więc nie zmieniło, CC dalej dostarczają przeciętnych krążków z rzadkimi przebłyskami świadomości. –S.Kuczok