Omawiamy długo wyczekiwany album jednego z najważniejszych raperów dekady.
Andrew Hung postanowił nie być gorszym od Blanck Massa, swojego kompana z Fuck Buttons, i zdecydował się wydać pierwszy sygnowany własnym imieniem i nazwiskiem materiał. Abstrakcyjna debiutancka EP-ka Rave Cave popełniona jest niemal w całości na przenośnej konsoli do gier Nintendo Game Boy i doskonale koresponduje z niedawno publikowaną przez nas bitową propozycją na poniedziałkowy wieczór. To mezalians rozczłonkowanej brytyjskiej elektroniki z nostalgią prymitywnego chiptune’u w nieco bardziej pesymistycznym, mniej cukierkowym (aczkolwiek wciąż silnie dyskotekowym) wydaniu niż absolutny faworyt początku tego roku w pokrewnych dźwiękowych kombinacjach – Leno Lovecraft. –W.Tyczka