
Przegląd najciekawszych muzycznych premier ostatnich sześciu miesięcy 2023 roku.
Typowe "meh", czyli całkiem intrygujące budowanie napięcia w zwrotkach i prechorusach położone prostackim refrenem. Fajnie, że chociaż udaje trzymanie ręki na pulsie, choć nie oszukujmy się, że jest się czym jarać. –K.Bartosiak
Lech Poznań ma powody do świętowania − niedawno skończył 95 lat. Piękny wiek. Na tę okoliczność powstała nawet piosenka, ba, hymn, który ma zagrzewać do boju piłkarzy Kolejorza. Autorzy: Michał Wiraszko z Much i Adam Brzozowski ze Snowmana, czyli muzycy i kibice jednocześnie. I wszystko pięknie, jest nawet nawiązanie do słynnego "You'll Never Walk Alone" Liverpoolu. Ale problem w tym, że gdybym usłyszał przed meczem ten zainspirowany najnudniejszym, pozbawionym jakichkolwiek znamion oryginalności, wysilonym patosem The National, Arcade Fire, późnego Interpolu czy innych miernych zespołów, których nawet nie pamiętam i nie chcę pamiętać, to pewnie przy pierwszej lepszej okazji załadowałbym samobója i poczuł się wtedy odrobinę lepiej. Nie będę się dalej znęcać, bo to trochę nie fair. Mogę jedynie na koniec napisać: elo, nie jesteś w naszej drużynie. −T.Skowyra
Warszawskie art-rockowe trio DIDI to jeszcze żadni tam wielcy gracze – na swoim koncie mają jak dotąd trzy single i garstkę wtajemniczonych fanów. Te statystyki mogą jednak w najbliższym czasie poszybować w górę, bo po pierwsze członkowie zespołu przebąkują coś o EP-ce i płycie, a po drugie – droga, którą na tym krótkim, trzyutworowym odcinku pokonali, może z pewnością pomóc w zawłaszczeniu publiki z rozległych stylistycznie rejonów. Od pierwszych prób kojarzących się z bardziej rozgarniętymi The Kills, DIDI poszukując i poszerzając paletę zagrywek, zawędrowali na "Opium" gdzieś w pobliże gotycko-plemiennych rejonów spod znaku Dead Can Dance, którym, przez wzgląd na skromne i w skromny sposób traktowane instrumentarium przyświeca nieśmiało duch Young Marble Giants. Kierunek jest ciekawy, inspiracje, na które powołują się sami muzycy (Ariel Pink, Joy Division czy Talk Talk) jeszcze nie do końca słyszalne, ale zacne, więc internetowy kciuk kieruję w górę, a własne trzymam mocno za rozwój tego projektu. –S.Kuczok
To, że DJ Khaled jest świeżo upieczonym tatuśkiem, łatwo poznać po jego miniaturowej kopii na okładce singla. Ponieważ pozostała dwójka z tego tria też należy do raczej rodzinnych typów, to zebrali się, żeby wspólnie coś spłodzić. Gdyby fakt, że kończy się karnawał jakoś specjalnie wpływał na mój harmonogram imprez, to pewnie płakałabym, że nie będzie mi dane tańczyć do tak pełnokrwistego bitu. Queen Bey obeznana już ze swagiem i trapem po "Formation", Jay-Z pewny siebie jakby Kanye klepał go po plecach. Krążą pogłoski o jakimś wspólnym albumie królewskiej pary, pozostaje nam powiedzieć jedynie:
–A. Kania
DJ Khaled kojarzył mi się raczej z irytującymi, bo przestającymi śmieszyć po kilku chwilach okrzykami, cudowną okładką Major Key, którą chętnie bym powiesił sobie nad łóżkiem oraz byciem kolegą wszystkich. Tym razem udało mu się uciec z tej klatki, którą sam sobie stworzył, bo nie rezygnując z ciągłego celebrowania sukcesu i radowania się z życia, tworzy przy okazji jeden z fajniejszych kawałków, jaki miałem okazję ostatnio usłyszeć. Bieber jako provider hooka wypada sympatycznie, Quavo i Chance nie zawodzą, a obecność Wayne'a przypomina, że Carter V nie ujrzał światła dziennego, co jest właściwie jedynym smutkiem, jaki towarzyszy przy obcowaniu z "I'm The One". Czy będzie to jeden z przebojów tego roku? Tak może się zdarzyć, a ja tymczasem na słońce czekam z jeszcze większym utęsknieniem. –A.Barszczak
Wracający po wielu latach amerykański duet Daphne And Celeste oraz Max Tundra w roli producenta? Na papierze wygląda to bardzo fajnie, szczególnie biorąc pod uwagę fakt, że Max jest obecnie w całkiem niezłej formie. ”You And I Alone” nie jest może tak rytmicznie poszatkowane i pogięte harmonicznie, jak solowe produkcje Tundry, ale i tak bardzo podoba mi się ta producencka wizja londyńczyka. Faktycznie, jest ciut "weird”, jak chce pan producent oraz wielu zachodnich pismaków, ale chciałbym wierzyć, że stoi za tym minimalistycznym popem zajawka Solex, co można dodatkowo odczuć w świetnym refrenie. Plus i tylko plus za taką robotę! –J.Marczuk
Nowej EP-ki Dark0 możemy spodziewać się na dniach i zdaje się, że pośpieszyli się wszyscy, którzy po dość rozczarowującym, mroczniej zabarwionym Solace postawili na enigmatycznym producencie krzyżyk. "Forever", promujący zatytułowane Oceana wydawnictwo singiel, eksponuje bowiem to, czym Londyńczyk zachwycił nas na Fate: intuicję rytmiczną, świeże spojrzenie na konstruowanie wzorków i wyczucie w operowaniu hipertekstualizmem, tym razem w wersji tumblrowej. Dziś nie wiążę już z Dark0 takich nadziei, jak jeszcze dwa lata temu, ale wciąż jestem pewien, że stać go na wiele. A czy wystrzeli właśnie teraz? Tego dowiemy się niebawem. –W.Chełmecki
Droga obrana przez DeMarco nie przewiduje powrotów. Piosenka mająca otwierać zapowiedziany na sierpień minialbum Another One to idący za ciosem Salad Days, nadal trzymający się ziemi, przejrzysty i starannie dopracowany ukłon w stronę nadchodzącego lata, które spędzicie na lekkiej olewce i pełnej dawce nostalgii. Najlepsze momenty? Szczerze mówiąc, dla mnie to jeden z najlepszych numerów Maca, zbierający wszystko to, czym Kanadyjczyk potrafi naprawdę urzec. Od chwytliwej luzackości zwrotek “Let Her Go” po bitlesowską melodykę refrenu (tenże!). I nawet solówka się trafiła. Oferta prima sort, mili Państwo. –K.Pytel
Zawsze trochę mnie dziwiła tak ogromna popularność tego diastemicznego grajka. Jasne, to super granie, a koleś jest (póki co) bez wpadki na koncie, ale skąd te rzesze adoratorów? Nie żebym miał temu coś przeciwko – zawsze się raduje, gdy dobra muzyka znajduje odbiorców. Luzackich i bezpretensjonalnych dźwięków nigdy dość, a "On The Level", trzeci już singiel z nadchodzącego This Old Dog utrzymuje tę tendencję. Przełamuje za to dotychczasową, bardziej akustyczną orientację, opierając utwór na rozpływającym się klawiszu, co nadaje mu nieco hauntologicznego klimatu (jaki miało na przykład "Chamber Of Reflection"), z którym Kanadyjczykowi zdecydowanie do twarzy. W efekcie dostajemy najlepszą z tegorocznych piosenek Maca i zapewnienie, że majowy longplay będzie, po raz kolejny, warty uwagi. –A.Barszczak
Należy docenić fakt, że między sympatycznymi błazenadami Mac DeMarco znajduje czas na komponowanie niezmiennie dobrych piosenek. Wygłupy mogą być zresztą konieczne dla zachowania dobrego samopoczucia, gdyż trzeci zapowiadający mini album Another One numer (o pierwszym pisaliśmy; drugi oficjalnie wycofano z sieci po tym, gdy został puszczony w BBC bez uzyskania zgody, ale bez większych problemów można go znaleźć w Internecie) zapędza się w posępne rejony i nie chodzi tylko o pojawiającą się w teledysku złowrogą maskę Michaela Jacksona. W wyraźnie zarysowanej klawiszowej progresji ballady Mac prezentuje swoje songwriterskie umiejętności, udowadniając, że poza chwytliwymi gitarowymi hookami potrafi też przywołać równocześnie senną i orzeźwiającą lekkim chłodem atmosferę letnich porannych powrotów do domu.
Aha, zainteresujcie się konkursem zorganizowanym przez Kanadyjczyka – na zwycięzcę czeka 69 centów (!) prosto z jego PayPala. –P.Ejsmont
Przegląd najciekawszych muzycznych premier ostatnich sześciu miesięcy 2023 roku.
Oddajemy hołd tej nieuchwytnej, nadal nie do końca rozpoznanej dziedzinie kultury i rozrywki.