
Oddajemy hołd tej nieuchwytnej, nadal nie do końca rozpoznanej dziedzinie kultury i rozrywki.
Słyszycie, słyszycie to? Słyszycie? To dźwięk odrąbywanego maczetą kontekstu – gameplay'ów z Minecrafta, mercedesów i swaggerskich odpałów. A chce ktoś usłyszeć dźwięk tego, gdzie ten kontekst sobie wkładam? Chcecie, CHCECIE? A szkoda... Dobra, jeżeli mamy już za sobą cięższą/mniej zjadliwą połowę rozgryzania "Diamentów", w końcu możemy migiem przejść do czystej treści: do bardzo przyzwoitego kawałka. Dlaczego takiego? Bo po pierwsze stworzony przez CashmoneyaAP generyczny bit wymiata, a po drugie i tak wszyscy czekają na wjazd zmanierowanej charyzmy Bedoesa, który w ostateczności dźwiga wokalnie ten track na barkach jak Atlas (wiem, słabe porównanie). Nawet Multiego można bronić za całą melodyczność nadającą mu zarys sensu bycia gospodarzem własnego kawałka. Olewając przy tym jego grzech wątpliwej dykcji – bo z jednej strony fajnie, że ktoś pomyślał i są napisy po polsku do tego, co gościu nawija, z drugiej strony – biorąc pod uwagę teksty – niefajnie, że ktoś nie pomyślał i są napisy po polsku do tego, co gość nawija. I tak, doskonale wiem, że ludziom pękają miednice od informacji o tym, kto i w jaki sposób pcha się do tej "gry", i to nie tylko z powodu youtube'owej przeszłości. Ale chłopcy, dajcie sobie na wstrzymanie – świat się zmienia, a gospodarka oparta na blogerkach modowych i rapie youtuberów to świetlana przyszłość, w której kraj będzie rósł w siłę, a ludzie żyli dostatnie (no i gospodarkę można jeszcze oprzeć na portalach o muzyce niezależnej #autopromocja). −M.Kołaczyk
Oddajemy hołd tej nieuchwytnej, nadal nie do końca rozpoznanej dziedzinie kultury i rozrywki.