
Oddajemy hołd tej nieuchwytnej, nadal nie do końca rozpoznanej dziedzinie kultury i rozrywki.
Trzeba pochwalić Victorię Hesketh za to, że wciąż próbuje zdziałać coś w dance-popie, a nie zajmuje się na przykład jakimś smęceniem. Niestety, trzeba ją też zganić za zupełny brak świeżości, jaki wychodzi na wierzch przy "Better In The Morning" – singlu zapowiadającym jej kolejny longplay, Working Girl. Owszem, miła piosenka, tyle tylko że utkana z tak ogranych patentów, że ciężko nawet wskazywać, o które konkretnie chodzi (dobra, już sam wjazd jak z dziewięćdziesiątych). Poza tym, za wiele się tu nie wydarzyło i gdzieś przy końcu drugiej minuty już nawet się nie nudzę, tylko niecierpliwię. Czyli nie wiem, chyba tylko zagorzali sympatycy Little Boots będą ripitować. Ja prawdopodobnie za jakiś czas zapomnę o tym kawałku, choć jak pisałem wcześniej, to miły utwór. Zwłaszcza gdy puści się go o rannej porze. –T.Skowyra
Oddajemy hołd tej nieuchwytnej, nadal nie do końca rozpoznanej dziedzinie kultury i rozrywki.