
Oddajemy hołd tej nieuchwytnej, nadal nie do końca rozpoznanej dziedzinie kultury i rozrywki.
Trzeci po ”Unhappy” i ”Crisis” fragment zapowiadający Dream A Garden ma jak dotąd chyba najsłabszą siłę rażenia i zdecydowanie najmniej konkretną postać, ale, podobnie jak ”Cherry Coffee” na Cut 4 Me, ciągle byłby to wspaniały closer. Obie ballady zbudowane są zresztą wokół niemal identycznego maszynowego pulsu, o ile jednak produkcja u Keleli opiera się na przejrzystości i chirurgicznej precyzji, tak tym razem rozlewa się ona plamą ciepłego mleka z miodem. Najbardziej ujmuje mnie pewien, powiedzmy, potencjał tymczasowości tego kawałka, i gdy go słucham, lubię sobie fantazjować, co by było, gdyby tak rozmazać go jeszcze bardziej, i jak głośne zostałoby po nim echo. –L. Bielińska
Oddajemy hołd tej nieuchwytnej, nadal nie do końca rozpoznanej dziedzinie kultury i rozrywki.