
Oddajemy hołd tej nieuchwytnej, nadal nie do końca rozpoznanej dziedzinie kultury i rozrywki.
Medialne wzloty Azealii Banks to sfera nieporozumień wymagających trzeźwej analizy. Ta piłka skutecznie ten problem ominie, bo chociaż aferki się zdarzają, to jeśli cierpi na nich wizerunek Amerykanki – słusznie czy nie – to w jej muzyce większych nieporozumień raczej nie zauważam. Taki koncyliacyjny wstęp posłuży mi więc do tego, żeby swobodnie połączyć na przykład wątek beefu z Disclosure z doskonałym przystosowaniem raperki do muzyki tanecznej (na albumie mamy chociażby “Desperado”, ale sprawa jej talentu na tym polu jest ogólnie wiadoma). Po mało oczywistym debiucie artystka szykuje się do następnego ruchu, wypuszczając opierający się na klasycznym housie “The Big Big Beat”. Jakby wzięte z Debutu Björk i Storytellera Crystal Waters zarazem. Sampel z Notoriousa to delikatnie rejony clickbaitowe, ale jakoś szczególnie mnie nie razi, a całość przygotowana przez szerzej nieznanego An Expresso w charakterze podkładu dla wszechstronnej panny Banks (mind śpiewane partie) wypada bardzo porządnie, więc po raz kolejny daję jej plusa. To co? Szykujmy się na więcej Azealii w tym roku. –K.Pytel
Oddajemy hołd tej nieuchwytnej, nadal nie do końca rozpoznanej dziedzinie kultury i rozrywki.