Omawiamy długo wyczekiwany album jednego z najważniejszych raperów dekady.
Dungen w końcu przerywają milczenie, zapodając konkret singiel, po którego przesłuchaniu nie mam żadnych pytań. Jeżeli ten mega intrygujący pilot mającego nadejść wraz końcem września wydawnictwa, daje wyraźną wskazówkę co do kierunku, w jakim szwedzki kwartet podążył (ewidentnie daje się tu wychwycić inspirację Soft Machine), to możemy spodziewać się zestawu, który nie tylko będzie zgrabnie nawiązywał do szczytnej tradycji sceny Canterbury, ale też (zważywszy na wyśrubowany poziom singla) mającego sporą szanse stanąć w szranki z Currents w kategorii najlepszego psychodelika AD 2015. −M.Lewandowski
"Everybody wants to belong". Coś się kroi. Izzi Dunn, "singer songwriter cellist ", po trzynastu latach przymierza się do wydania drugiej płyty w swojej dyskografii. A zapowiedź w postaci singla "Belong" sprawia, że będę mocno wyczekiwał na Recycle Love. Jej łączący poważkowe rejony z popową piosenką utwór to wyjątkowa sprawa – mało kto robi dziś podobne rzeczy (najszybsze i najprostsze skojarzenie – Radiohead). Wsłuchajcie się w smyczkowy aranż, który natychmiast przywodzi kapitalny zamysł młodszego z braci Greenwood i zastygnijcie bezruchu, bo co tu więcej można zrobić? Natchniona Dunn śpiewa na tle wiolonczeli pieśń o potrzebie przynależności i wiary, że zostaje tylko milczące słuchanie i nadzieja, że nadchodzący album przyniesie więcej tak znakomitych muzycznych prób. –T.Skowyra
Muzyka z H&M, serialu TVN-u, reklamy, dla wychowanego na Trójce, dla studentek polonistyki, gimbazy, czy fanbojów Porcysa – wiadomo, że wszyscy operujemy takimi uproszczeniami, choć to dosyć wkurwiający i dziecinny sposób reagowania na muzykę. Przewrotnie przypadkowe zajrzenie w świat "muzyki dla" może być odświeżające. "Poskładaj Mnie" relaksuje mnie totalnym oderwaniem od modnych brzmień – to jest utwór z pespektywy "ogarniętego millenialsa" (ah te podziały i łatki) zupełnie obleśny. Radiowy pop o reggae'owym wajbie w klimatach hitów z ubiegłej dekady – "Stars Are Blind" i "What's In It For Me" oraz melodii pożyczonej z okropnego "E.T." Katy Perry – rozumiem, że to może nie brzmieć zachęcająco. Ale jest tu po prostu jakaś niezobowiązująca piosenka, która sprawia, że mam ochotę usiąść z kubkiem herbaty i obejrzeć Listy Do M. Kumam jeśli nie chcecie dopuścić do siebie takich myśli, ale dajcie spokój, myślicie, że do końca życia będzie chciało wam się jeździć na jakiegoś OFFa czy inny Audioriver? –K.Babacz
Lubię smutny edm, co zrobić. Jestem bezbronny wobec tego dziwacznego miksu głupawej zabawy i przeszywającej melancholii. Potencjału "Vermillion" nie wykorzystuje do końca rzemieślnicza produkcja, ale dzięki Sofi i temu, co i jak śpiewa w refrenie, moje odczucia wobec tego numeru wyrażam w serduszkach, nawet jeśli pękniętych. Btw. deep house'owy remix Andre Crom & Chi Thanh jest lepiej zrobiony, ale z kolei ginie gdzieś w nim ten moment od 0:45, który powoduje, że autentycznie mam ciarki. -K.Babacz