Omawiamy długo wyczekiwany album jednego z najważniejszych raperów dekady.
Z reguły nie po drodze mi z popowymi eksperymentami Dawn Richard, jednak w przypadku “Stopwatch” sytuacja ma się zgoła inaczej. Największa w tym oczywiście zasługa Machinedruma i jego ultrafioletowej, dynamicznej produkcji. Performance wokalny byłej członkini Danity Kane też niczego sobie.