
Przegląd najciekawszych muzycznych premier ostatnich sześciu miesięcy 2023 roku.
Azealia wciela się w postać Chaki Khan na przestrzennym, oddychającym pełną piersią, house'owym bicie. W takim wydaniu lubię ją najbardziej. Banks w stanie nieważności – to jest właśnie to!
Pa jak Azealia wchodzi na ten kreskówkowy, podbity jaskrawym 2-stepem housik. Poproszę o więcej takich parkietowych błyskotek w przyszłości.
Jedyna prawdziwa syrena w dzisiejszym popie łamanym na rap (doceniam ostatnie mermaidskie starania Minaj, ale to nie to) szuka obsypanej kosztownościami wyspy skarbów i znajduje ją w efektownym, house-r'n'b-popowym refrenie, który błyszczy jak miliony monet. Krnąbrna panna Banks znowu otwiera bangerowy sezam, bądźcie zatem jak Scrooge McDuck i korzystajcie z dobrodziejstwa tego przebojowego inwentarza.
Funkujący popik zaklinający afrykańskiego ducha w dźwiękach Rolanda TR-808. Tak że ten, trzęś tym mała dla drużyny, jakbyś miała urodziny, czy coś w ten deseń.
No może nie od razu singiel roku, ale na pewno bardzo fajny utwór.
Katalońska księżniczka futurystycznego dancehallu ani myśli o zwijaniu świeżo rozpostartych żagli. Blink, blink i cała naprzód ku międzynarodowej sławie.
Ucyfrowiony, więcej niż witalny dancehall zachęcający do budowy kosmodromu pod Barceloną. Krótko mówiąc: Bad Gyal wysyła w kosmos.
Ceniony nu-jazzowy kolektyw łączy siły ze Szwedami z Little Dragon, żeby zaoferować Nam nastrojową, dżezawą mimikrę Portishead pozbawioną elementu dekadencji. Możecie próbować wyłączyć ten numer w połowie, ale raczej Wam to się nie uda.
Pan Baltra częstuje nas totalnie wypasionym deep house'em przywołującym ducha wczesnych lat dziewięćdziesiątych. Nie wiem, jak będzie w waszym przypadku, ale u mnie od kilku dni ripit goni ripit.
Przegląd najciekawszych muzycznych premier ostatnich sześciu miesięcy 2023 roku.
Oddajemy hołd tej nieuchwytnej, nadal nie do końca rozpoznanej dziedzinie kultury i rozrywki.