
Oddajemy hołd tej nieuchwytnej, nadal nie do końca rozpoznanej dziedzinie kultury i rozrywki.
Poprosiłem dwie osoby branży muzycznej i okolic o napisanie kilku słów o nowym, klubowym singlu Agus. Oni są pod wrażeniem, mam nadzieję, że Wy też będziecie.
Legendarny Afrojax: Sugestywna i intymna liryka, klasyczny songwriting oparty na sekundowych przesunięciach, oszczędna aranżacja wprowadzająca poszczególne elementy szeregowo zamiast równolegle, przejrzysty mix uwydatniający zalety wykonawstwa i wstrzemięźliwość producencką - cztery minuty ROZKOSZY mijają jak z bicza pierdolnął. Coś więcej? Jaki zeitgeist, taka Halina Frąckowiak i taki "Papierowy księżyc". Ale serio: wokal Agaty brzmi jak zsamplowany z telewizyjnego Koncertu Życzeń około roku 1987, tekst umiejętnie oscyluje wokół nokturnalnych skojarzeń, czego jeszcze byście chcieli dla poparcia trafności powyższego genialnego skojarzenia?
Olga Drenda (Duchologia): W nowym singlu Agus odrobinę post-punkowa linia melodyczna spotyka elementy typowe dla klasycznego house, wszystko to w bardzo oszczędnej, przestrzennej oprawie. Miałam wrażenie, że "Stella Matutina" mogłaby znaleźć się spokojnie na setliscie któregoś z wieczorów w Haçiendzie, a Tony Wilson chciałby wydać ten singiel w Factory. Jeśli lubicie New Order, 52nd Street, Section 25, A Certain Ratio, to nastawiajcie uszu.