Przegląd najciekawszych muzycznych premier ostatnich sześciu miesięcy 2023 roku.
-
R - Lista Carpigiani
-
Reni Jusis "Bez Filtra"
(9 października 2018)Na Reni zawsze można liczyć. Jej nowy album zaczyna się wprost znakomicie, pierwsze trzy utwory to prawdziwe popowe cymesy. A ostatni z nich to przestrzenny, trance'owy dance-pop, który koi zbolałe serca uwięzionych w cyfrowym świecie melancholików. Poptymizm bez filtra.
-
Reni Jusis "Tyyyle Miłości"
(25 maja 2018) -
Rex Orange County feat. Benny Sings "Loving Is Easy"
(8 stycznia 2018)Nastolatek z Londynu zaprasza na wyczilowaną wędrówkę śladami Kings Of Convenience w wariancie hojnie zorkiestrowanym. Miłość słodka na miarę wedlowskiego ptasiego mleczka.
-
Rich The Kid "Plug Walk"
(16 kwietnia 2018)Rich jako figura pracy zespołowej nad trapowym projektem kompletnym, Plug Walk jako najlepsza reprezentacja tego, co na takim projekcie powinno się znajdować. Przeurocza niechlujna modulacja x beecik od pluga z kosmosu x wykalkulowany repeat value, do którego końca wciąż nie dotarłem. Karpidżianowy pewniaczek.
-
Rico Nasty "Hit That"
(14 maja 2018)Rico Nasty trafia prosto do celu kodeinowym, hewrapodobnym trapikiem z powidokami swaelee'owskich zaśpiewów w tle. Czas wnieść kalejdoskopowy, zakrzywiający czasoprzestrzeń kobiecy rap na sztandary.
-
Robyn "Beach2k20 (Yaeji Remix)"
(5 września 2019)Kurcze, jaki to jest superancki remiks. Yaeji wzięła w swoje obroty utwór Robyn i zrobiła z niego prog-electro-house'owy bangierek, bez obecności którego nie wyobrażam sobie istnienia udanych, jesienno-zimowych potańcówek. To kiedy ta impreza?
-
Robyn "Missing U"
(2 sierpnia 2018)Może i Robyn nie było na scenie aż osiem lat, ale w twórczości Szwedki niewiele się w tym czasie zmieniło, bo na jej comebackowym singlu wciąż obcujemy z mechanicznym, kanciastym dance-popem o repetycyjnym charakterze. Jednak nie poczytuję tego jako wady i bez wstydu wrzucam sentymentalny numer mojej skandynawskiej faworytki (debiutancki longplej oczywiście najlepszy, choć tam było zdecydowanie więcej r’n’b) na rotację.
-
Robyn "Honey"
(1 października 2018)Fani serialu Girls pewnie już słyszeli ten utwór, a przynajmniej jego namiastkę. Innym mogę powiedzieć, że jest to mechaniczny, pop-house’owy wyciskacz łez z delikatnym bushowskim akcentem. A jeśli ktoś czuje niedosyt, to Robyn ma już na to gotową odpowiedź: "No, you’re not gonna get what you need / But baby, I have what you want".
-
Robyn "Beach2k20"
(31 października 2018)Komentarz czytelniczki (Agata Tomaszewska): Robyn mierzy się z "Hotline Bling", pozwalając Mr. Tophatowi na wyprowadzenie balearycznych zajawek Drake'a z pastelowej galerii do futurystycznego lounge'u. I zamiast rozdrapywać rany w sercu umawia się z dziewczynami na imprezę w beach barze.
-
Robyn "Between The Lines"
(13 listopada 2018)Całkiem sensowny ten albumowy comeback Robyn, choć oczywiście liczyłem na coś więcej. Najlepiej chyba będę z niego wspominał trzy ostatnie pozycje na trackliście, a szczególnie bibkowe, 90s house'owe "Between" z delikatnymi herbertowskimi ornamentami. Nie czytajcie między wierszami, tylko głosujcie.