-
J - Lista Carpigiani
-
John Maus "Episode"
(5 kwietnia 2018)Wasz ulubiony filozof znowu piszę swój ekstrawagancki, hipnagogiczny traktat. Barytonowy wokal w połączeniu ze sprężystym basem i krystalicznymi pasażami fortepianu sprawiają, że nawet dzieła Heideggera nabierają sensu.
-
Joji "Slow Dancing In The Dark"
(26 września 2018)Robiący coraz większą międzynarodową karierę Japończyk roni łzy nad swoim rozstaniem w takt melancholijnego miksu bedroom-popu z emo-rapem okraszonego melodramatycznym, nawarstwiającym się refrenem o syntezatorowym rodowodzie. Wyglądała tak nierozsądnie, teraz to nieistotne.
-
Joji "No Fun"
(29 października 2018)Były japoński jutuber bez przypału poczyna sobie na scenie muzycznej, ale że nagra kiedykolwiek tak dobry kawałek, to ja w ogóle się nie spodziewałem. Miller w bardzo chwytliwy sposób mierzy się z drake'owskim, powodowanym sławą wyobcowaniem na post-r'n'b-popowym podkładzie Jam City. Se dacie lajka albo nie, a ja i tak nie przestanę tego dzisiaj słuchać.
-
Jorge Elbrecht "Rainbow Skies"
(7 marca 2018)Solówka Elbrechta to niezmiernie piękny rozgardiasz, bogaty w intrygujące zwroty akcji i pozornie nieprzystające do siebie inspiracje. Długo się zastanawiałem nad tym, jaki by tu jeszcze kawałek Kostarykańczyka dorzucić do listy, ostatecznie postawiłem na coś, co trochę przełamuje dość ponurą atmosferę albumu. Macie zatem tę byrdsowską, wygrzewającą się w popołudniowym słońcu plecionkę.
-
Joy Again "Nobody Knows"
(21 maja 2018)Z ciężkim sercem dzielę się z Wami moim ukochanym współczesnym zespołem (przepraszam Adam Sowiński), którego do tej pory strzegłam jak najmroczniejszej tajemnicy (pomijając oczywiście te noce w Polsce, kiedy po pijaku opowiadałam o nich wszystkim znajomym i odkrywałam na kacu dziesiątki wysłanych messengerem linków). Już mają w Stanach rzeszkę wielbicieli, ale jestem przekonana, że za parę lat będą naprawdę wielcy. Arthur to taki jakby Paul McCartney, wyśmienity piosenkarz z zapędami do mariaży wrażliwości oldiesowych ballad z punkiem. Czego nie dotknie zamienia w złoto, a jego teksty... Sachi to odpowiednik Johna Lennona, jakby od niechcenia sypiący chwytliwymi motywami. Podobno Joy Again wydadzą wkrótce kompilację nowych wersji swoich starych piosenek, i z tej okazji chłopaki znowu (w zeszłym roku próbka możliwości w postaci dwusingla "Kim+On A Farm" – najlepszej piosenki w klasyfikacji generalnej Małgola 2017) wstawili po singlu. I choć u mnie na ogół Paul > John (podobnież proszę sprawdzić solowe dokonania Arthura), tym razem proponuję kawałek Sachiego. Choć parę lat temu wydawało mi się, że kompletnie przejadły mi się amerykańskie gitary, chłopaki wnieśli je na kompletnie nowy poziom i odbudowali moją wiarę w lepsze jutro muzyki zespołowej. Dla tych z Was, którzy potrzebują potwierdzenia z zewnątrz: Joy Again wydaje Caleb Laven, producent np. Franka Oceana.
-
Juice WRLD "All Girls Are The Same"
(15 marca 2018)Post-rozstaniowe "10 Minutek" w wersji emo-rap. Porzucony Lil Malone wylewa swoje żale na depresyjnym, syntezatorowym poszyciu.
-
Julian Uhu "Aha"
(26 lipca 2018)Czas na krajowego reprezentanta.
Ala: Fajnie, że ludzie, których spotykam czasami na mieście tworzą super grupę i działają w niej tworząc dobrą muzykę i do tego z takim ładnym klipem. Widać postaranie w miłej atmosferze.
ZaStary: Wow. Byłem pod wrażeniem stylowego soulu i odśpiewanej telefonicznej rozmowy, ale gdzieś dopiero od połowy zaczynają się dziać doskonałe rzeczy. Mam tu na myśli szczególnie fragment hi-hat-dłonie, no i wszystko co dzieje się później. Koniecznie z klipem!
-
Junglepussy "All Of You"
(16 sierpnia 2018)Bardzo chwytliwa, nieskomplikowana odpowiedź na pytanie, co by było, gdyby Banks poszła w lśniący, bujający funk i zakochała się na zabój. Junglepussy znalazła sprytny sposób na wyciąganie swoich fanów z depresji, na natychmiastowe poprawienie im humoru, posłuchaj jaki.
-
Reni Jusis "Ćma"
(10 sierpnia 2018)Najważniejsza songwriterka w historii polskiego popu wzbogaca swój piosenkowy dorobek o kolejny wysokojakościowy singiel. “Ćma” to trance’owa, wyszlifowana na połysk pochwała imprezowego życia pod osłoną nocy, przekonująca zachęta do pląsów do białego rana. Zniuansowane EDM dla koneserów wyjątkowej wrażliwości kompozycyjnej.