
Oddajemy hołd tej nieuchwytnej, nadal nie do końca rozpoznanej dziedzinie kultury i rozrywki.
"Ej, dobra", wiem, co sobie pomyśleliście, jak przeczytaliście pseudonim typiarza. Wazonek? Że co, kurwa? Wazonek? Serio? Serio. Ale luzik, to nie jest żadna nowa lamerska niezal gwiazda z PL, jakich ostatnimi czasy się tu narobiło. Adam Wazonek jest z Kanady i podsłuchuję go sobie już od jakiegoś czasu (wam też zalecam, bo na przykład ma jeszcze taki projekt jak Soliterre). A co najważniejsze, kolo jest całkiem ogarniętym songwriterem zaciągającym dług w ejtisowym sophisti-popie. Ale nie tylko. Bo weźmy jego najnowszy numer, czyli "Christine": referencje wprost padają na 70sowy soft rock i takich kolesi jak np. Todd Rundgren czy przede wszystkim Steely Dan (no przecież, że refren, że solo). No i ogólnie trochę tu beachboysowskich harmonii i beatlesowego powabu. Sami posłuchajcie jak wyrazisty to song. No i sprawdzajcie, co wyroście z tego Wazonka, bo kolega może jeszcze wszystkich nas bardzo mile zaskoczyć. OBY. –T.Skowyra
Oddajemy hołd tej nieuchwytnej, nadal nie do końca rozpoznanej dziedzinie kultury i rozrywki.