Omawiamy długo wyczekiwany album jednego z najważniejszych raperów dekady.
Parafrazując klasyka – ten projekt zaciekawił mnie już na wysokości "Włoskiej Roboty", a teraz ma moją pełną uwagę. "Gazza" to nostalgiczna podróż do czasów młodości dla każdego dobrego "chłopaka z podwórka". Dla mniej piłkarskich – Gazza, czyli Paul Gascoigne, to jeden z najwybitniejszych piłkarzy 90s, którego pewnie byście lepiej kojarzyli gdyby nie to, że bardziej od piłki lubił wódeczkę. Ja to szanuję, ale jeszcze bardziej doceniam zajebiste linijki ("Mam flotę jakbym był Magellanem" – <ok>) i potężne refreny. Ricci i Benito dorzucają do tego jeden z najlepszych teledysków w tym roku, więc czego chcieć więcej? Pewnie debiutanckiej płyty, ale na nią musimy poczekać do 2018 roku. Wychowany w kulcie makaronu i catenaccio czekam na nią jak kiedyś na mundial we Francji. –K.Bartosiak