
Oddajemy hołd tej nieuchwytnej, nadal nie do końca rozpoznanej dziedzinie kultury i rozrywki.
Mariah chyba już ogarnęła się po niefortunnej, sylwestrowej wpadce i wraca z nowym kawałkiem. Co prawda nie wysiliła się jakoś specjalnie, bo w "I Don't" nie słychać ani modernistycznych naleciałości modnych obecnie w żeńskim popie (wystarczy spojrzeć na Tinashe, Syd czy nowy singiel Missy Elliott), ani jakiegoś konkretniejszego trapowego kierunku, ale pozostanie przy raczej dość tradycyjnym formacie r&b-ballady nie sprawiło, że coś poszło nie tak. Na miarowym bicie Carey korzysta z możliwości swojego głosu i przy wsparciu YG wykręca solidny numer chwytający od pierwszego odtworzenia. Swoje robią też schowane na drugim planie pokrzykiwania, które w łatwy sposób budują charakter piosenki. Czyli bez większych sensacji amerykańska diva zdobywa mój głos swoją nową propozycją. Miło. –T.Skowyra
Oddajemy hołd tej nieuchwytnej, nadal nie do końca rozpoznanej dziedzinie kultury i rozrywki.