Omawiamy długo wyczekiwany album jednego z najważniejszych raperów dekady.
Szwedzki team odpowiedzialny za produkcję daje radę, głos Ariany wiadomo, balsam. Z drugiej strony mamy taką irytującą, sztuczną hymniczność i kwadratową nawijkę Nicki Minaj. Mam też niejasne przeczucie, że dało się z tego wycisnąć więcej. –W.Chełmecki