Omawiamy długo wyczekiwany album jednego z najważniejszych raperów dekady.
Pochodzący z Birmingham w stanie Alabama, Garrett Crosby aka Holly Waxwing, to postać, o której być może już za jakiś czas będzie się mówiło. Przynajmniej powinno, bo gość na to zasługuje, choćby ze względu na najnowszy tune – "Chalant". Rozgrywają się tu zawody między znanymi z pierwszych EP-ek, szkieletowymi post-piosenkami Jamesa Blake'a, a kalejdoskopowym przepychem mikro-tekstur, wyjętym jakby z Pure Wet Jensenów (słychać to zwłaszcza w wokal-samplowej palecie barw). Może track nie chwyta tak mocno, jak co niektóre pozycje młodego Anglika czy duetu z Nashville, ale i tak brzmi dość świeżo i obiecująco. Będziemy mieć oko na tego zioma. A jak komuś mało Holly Waxwing, to niech ciśnie na Bandcampa po album Goldleaf Acrobatics – też spoko mieszanka. –T.Skowyra