Omawiamy długo wyczekiwany album jednego z najważniejszych raperów dekady.
Zwrotka drugiego tegorocznego singla Ellie Goulding nie przekonuje – składający się głównie z oszczędnego bitu i delikatnie, ale bardzo przyjemnie pocinającej gitarki podkład mógłby aspirować do bycia czymś więcej niż wypełniaczem sekund, gdyby dać go wokalistce obdarzonej jakąkolwiek charyzmą i wyrazistością. Wobec jej braku, trzeba czekać na refren, w którym Ellie nie jest już tak samotna, a doborowe towarzystwo zapewniają Max Martin, Savan Kotecha i Ilya Salmanzadeh. Doświadczeni producenci sprawiają wrażenie, jakby od niechcenia wypuszczali kolejne hity – tutaj do osiągnięcia sukcesu wystarczy im opakowanie wielokrotnie powtarzanego "Why I got you on my mind" pulsującymi synthami i synkopującymi, trapowymi bębnami. Żeby nie było nudno, podczas stanowiącego kulminację i zapętlającego refren doskonałego finału panowie kontrapunktują główny hook, nakładając wers "You think you know somebody" na zapowiadającą go wcześniej instrumentalną linię melodyczną. Wojtek porównał "On My Mind" do "SuperLove". Jakościowo odczuwam mimo wszystko sporą różnicę, ale podobieństwa są zauważalne – zakończenie obu kawałków nie pozwala odetchnąć z wrażenia, jednocześnie prosząc o zaaplikowanie kolejnej dawki refrenu. –P.Ejsmont