Omawiamy długo wyczekiwany album jednego z najważniejszych raperów dekady.
Crystal Castles zaliczam do kategorii bandów, które na płaszczyźnie stricte jakościowej prezentują się raczej średnio, za to są dosyć wpływowe. Formuła, wokół której zbudowany został cały sound CC, jest jednak na tyle wytarta, że nie robi już specjalnego wrażenia nawet w interpretacji młodszych, zdolniejszych kolegów (przykładem ostatni Doldrums). Spodziewałem się zatem dramatu na miarę ostatnich dokonaniach Interpol, lecz o dziwo "Deicide" tego nie potwierdza. Utwór prezentuje się całkiem znośnie i nie wypada wcale tak archaicznie, jak to sobie wyobrażałem. Chciałbym nawet, aby była to zapowiedź drugiego oddechu w twórczości projektu, lecz nie mogę odpędzić od siebie myśli, że to jedynie odroczenie egzekucji. –M.Lewandowski