
Oddajemy hołd tej nieuchwytnej, nadal nie do końca rozpoznanej dziedzinie kultury i rozrywki.
Dwie pierwsze odsłony ekranizacji Hunger Games bez ironii uważam za całkiem sprawnie zrealizowane teen movies. Na dniach na polskie ekrany trafić ma Mockingjay – Part 1, czyli trzecia część serii, i gdyby decyzja o ewentualnym pójściu do kina uwarunkowana była poziomem promujących soundtrack singli, bez chwili zastanowienia pieniądze przeznaczone na bilet wydałbym na piwo. Jakiś czas temu "Yellow Flicker Beat" Lorde słusznie skarcił Kacper Bartosiak, klapą okazała się również propozycja Chemical Brothers, a teraz do tego orszaku mierności dołączają CHVRCHES, autorzy jednej z najbardziej beztreściowych płyt, jakie przyniósł 2013 rok. "Dead Air" to inspirowany ejtisami, gówniano-melancholijny electro-pop z refrenem przewidywalnym bardziej niż porażka nadchodzącego filmu o Aaliyah. Podobno utwór grywany był już wcześniej na koncertach…O kurwa, właśnie wyobraziłem sobie pobyt na ich koncercie. Niech ten dzień się wreszcie skończy. –W.Chełmecki
Oddajemy hołd tej nieuchwytnej, nadal nie do końca rozpoznanej dziedzinie kultury i rozrywki.