Omawiamy długo wyczekiwany album jednego z najważniejszych raperów dekady.
Sorry, Travis, ale mimo budzących uznanie starań nigdy nie będziesz Kanye Westem. Niemniej zawsze kilka tracków masz pierwsza klasa, zwłaszcza jak wychodzisz poza komfortowe, trapowe terytorium. Dobrze to słychać w psych-rapowym utworze wypreparowanym przez Kevina Parkera (z pomocą Pharrella) z Tame Impali, gdzie brzmisz tak, jak DJ Carpigiani przykazał - dziwnie, tripowo, a zarazem przystępnie.