Omawiamy długo wyczekiwany album jednego z najważniejszych raperów dekady.
Najzdolniejszy członek kultowego labelu Dark World efektownie wybił się na artystyczną niepodległość i wydał niedawno dość osobliwy, acz bardzo frapujący album, który trudno do końca sklasyfikować, powiedzmy, że jest to prog-jazz-rap, z tym że nawijce Sena często bliżej do czegoś w rodzaju melodyjnej melorecytacji. Z całej imponującej kolekcji tego gabinetu muzycznych osobliwości najbardziej trafia do mnie delikatnie rundgrenowskie "How It Feels", w którym prog-funkowe wygibasy Thundercata zderzają się z sypialnianą, psych-popową schizofrenią Ryana Powera. Potrójny axel godny Tonyi Harding.