Omawiamy długo wyczekiwany album jednego z najważniejszych raperów dekady.
Molly nareszcie nie brzmi jak kobieca kopia Johna Mausa i fajnie. Szwedzka femme fatale nastrojowego noir-popu postawiła tym razem na nieco więcej ciepła i wzięła się za sofciarski synth-pop pod wezwaniem bardziej kanciastego Tops. Piwniczne, konturowe Fleetwood Mac.