Omawiamy długo wyczekiwany album jednego z najważniejszych raperów dekady.
Po kilku miesiącach poszukiwań pyton królewski w końcu się odnalazł, co ciekawe, za swoją kryjówkę obrał studio nagraniowe Miguela. Pewnie dobrze na niego wpływa otoczenie kwaśnego, gitarowego r'n'b inspirowanego bardziej agresywnym wcieleniem Prince'a. I nie tylko na niego.