Omawiamy długo wyczekiwany album jednego z najważniejszych raperów dekady.
Może jednak będzie coś z tego wiecznie odwlekanego Tommy'ego. Posłańcy smutnego, idiosynkratycznego disco ponownie głoszą nokturnową, depresyjną nowinę, na dźwięk której czuję mrowienie w karku. "Trochę Kylie Minogue pod osłoną shapirowskiej, ponuro rozświetlonej lśniącymi synth-riffami nocy" – dzwoni podjarany kuzyn zza czarnej ściany, dzwoni kuzyn...