Omawiamy długo wyczekiwany album jednego z najważniejszych raperów dekady.
Klimatyczny shoegaze przefiltrowany przez 80s new romantic sytuujący się w okolicach co delikatniejszych fragmentów w twórczości Yuck. Na szczególne uhonorowanie zasługuje tu jednak pojawiający się znikąd bundickowski mostek o funkowej proweniencji.

Jako że zostałem wychowany w miłości do nu-disco, to trudno jest mi przejść obojętnie obok tak dorodnego przedstawiciela tego gatunku. Niech was bas prowadzi!
Ostatnio kolega pytał mnie, czy znam kogoś, kto wesołą muzykę okrasza smutnym tekstem, niestety dopiero po czasie doszedłem do wniosku, że uprawiający zaawansowaną demarcowszczyznę Pablo jest tu wyśmienitym kandydatem. Pogodny, żwawy indie-pop o samotności. Można? Można.
Kolejne przesłuchanie do programu Life Of Mac Demarco. Halko, dzwoni twoja dupa po jaranko.
W cholerę utalentowany ten młodzian z Norwegii. Każdy jego ostatni utwór to wysublimowany, indie-popowy strzał między oczy fanów Maca DeMarco, choć Nicolas jest coraz bliżej wykucia własnego stylu. Chore uczucie, kiedy niezal z Europy jest lepszy od tego amerykańskiego.
Rzutki impersonator pewnego zjaranego ziomka z Kanady przeszczepia trochę funkowego ducha do przytulnego, diastemicznego indie-popu. Nie traćcie go z gitarowego radaru, bo gostek dopiero się rozkręca.
Sam McCarthy z Nowej Zelandii ponownie częstuje nas przebojowym electro-popem o lekko chillwave’owej prowienencji. Nieco ponad półtora tysiąca fanów na fejsie? O, kulson!
Najpopularniejszy w tej chwili rapowy boysband wśród rymowców przywdziewa szaty królewskiego duetu z południa, czyli nieodżałowanego Outkast. Macie do spalenia grubego bata w upalne lipcowe popołudnie? To wpisujcie się na listę zajawkowiczów trupy Kevina Abstracta.
ZaStary:
Świeża sprawa. Cały album Harlan & Alondra jednym razem przywołujący ducha najlepszych czasów Neptunes, innym pulsujący żywo granym west coastowym hip-hopem, jest wart sprawdzenia. O "Trouble On Central" zdecydował teledysk i "kopnięty" przez Buddy’ego clap na 2:43 (video). Ten obraz idealnie oddaje to czym jest zamykający frazę clap na cztery.