SPECJALNE - Ranking

10 najlepszych płyt 2017

14 stycznia 2018

W tym roku znowu nie będzie żadnych tez dotyczących kondycji współczesnej muzyki, niech przemówią płyty. Miłej lektury!

 

Exit Someone: Dry Your Eyes (EP)

10Exit Someone
Dry Your Eyes (EP)
[Atelier Ciseaux]

Nie ma bardziej niewdzięcznej writerskiej roboty niż pisanie na tematy, które uprzednio poruszał redaktor Łachecki, a w przypadku Exit Someone sprawa jest jeszcze bardziej paskudna, bo na tych łamach powiedziano już o tym arcyzdolnym małżeństwie zasadniczo wszystko. Siedzę i siedzę, myślę i myślę – i doprawdy nie wiem, co miałbym jeszcze dodać. Że melodycznie pozawijany "Forbidden Colours" brzmi jak schowany za sophisti-popową kotarą, steelydanowski krypto-blues? Że w zniewieściałym soft-rocku "Security Lies" słyszę reakcję na moją ulubioną piosenkę Prefab Sprout, jaką jest "Goodbye Lucille #1"? Że "Sydney, The List Go On" w przedziwny sposób krzyżuje "Frankie’s First Affair" Sade z "Footsteps In The Dark" Isley Brothers? Czy wreszcie: że anielski songwriting duetu w tajemniczy sposób spaja klisze okopconych papierosowym dymem piwnic Maca DeMarco, sypialnianych uniesień Johna K i metafizycznej niemal wspólnoty wrażliwości braci Aged, wysyłając je w nowe, zupełnie nieznane rejony? Odpuśćmy sobie jednak takie wodolejstwo i przejdźmy do sedna: Dry Your Eyes wypełnia czyste, krystaliczne piękno, w obliczu którego nawet sprzężenie gitary z intro "Austrian Amnesia" brzmi jak słodka kołysanka – i chyba nie mogliśmy dostać lepszej odtrutki na paranoję czasów, w których prezydent najpotężniejszego państwa globu ZA POŚREDNICTWEM TWITTERA licytuje się z koreańskim dyktatorem na wielkość penisów guzików atomowych. –Wojciech Chełmecki

posłuchaj »

przeczytaj recenzję


(Sandy) Alex G: Rocket

09(Sandy) Alex G
Rocket
[Domino]

 

 



Duda

–Iwona Czekirda & Tomasz Skowyra

posłuchaj »

przeczytaj recenzję


Thundercat: Drunk

08Thundercat
Drunk
[Brainfeeder]

Recepcja nagrywek Thundercata zależy w moim odczuciu głównie od tego, jak dobrze udaje mu się zrównoważyć na danym wydawnictwie techniczne popisy (do których swoją drogą, będąc wirtuozem swojego instrumentu, ma pełne prawo i nic mi do tego), z melodyjno-rozrywkowym zacięciem wycelowanym w gusta wszystkich poptymistów tego świata. Moim – i sądząc po miejscu w którym czytacie te słowa – nie tylko moim zdaniem, Drunk to album, na którym Amerykanin wyważył te proporcje w sposób najbardziej optymalny w całej swojej dotychczasowej karierze. Czytaj – pod względem ilościowym zdecydowanie dominują tu nie do końca normalne, powyginane, ale jednak jakimś cudem ultrachwytliwe utwory. Wspomniane tropy przeplatają się na Drunk często na przestrzeni jednego numeru, co biorąc pod uwagę ich w większości skrótową, ekonomiczną formę, robi jeszcze większe wrażenie. Bruner wydaje się coraz bardziej zdecydowanie obierać kurs na formy piosenkowe, z tym że jego nieograniczona muzyczna wyobraźnia i ciężkie do opanowania, żyjące własnym życiem dłonie, wysyłają te bardziej przystępne utwory prosto do futurystycznego radia z kosmosu – dziwaczne harmonie, basowe pasaże prowadzone przez typa nierzadko bocznymi ścieżkami, momentami zupełnie "obok" utworu, a jednak ostatecznie funkcjonujące w nim jako niezbędny element – wszystko to stanowi o wielkiej sile rażenia najnowszej płytowej propozycji Amerykanina. Nie sposób jednak nie nadmienić również o tych kilku fragmentach progresywno-popisowych, które można na albumie policzyć na palcach jednej ręki, a które przez króciutkie formy, w jakich musiał zmieścić je Bruner, brzmią jak muzyka do windy w biurowcu Porcys, w której na skutek awarii dźwięki uległy trzykrotnej akceleracji. Louis Cole jest tu obecny ciałem ("Bus In These Streets") i duchem ("Uh Uh"), a rzeczy takie, jak wspomniany przed chwilą indeks trzeci podPROGOWO domagają się jakiejś nowej nomenklatury – wychodzą mi z tego same oksymorony typu quick-prog, ale jakoś niespecjalnie się tym przejmuję – cały Drunk żywi się przecież precyzyjną miksturą elementów eklektycznych i tylko z pozoru zupełnie do siebie niepasujących, które precyzyjnie poukładane przez mistrza ceremonii, jemu tylko znanym sposobem, dały nam jeden z albumów roku. –Stanisław Kuczok

posłuchaj »

przeczytaj recenzję


Kelela: Take Me Apart

07Kelela
Take Me Apart
[Warp]

Takie wydarzenie, że Kelela Mizanekristos debiutuje longplayem w wieku 34 lat, to niby nic nieznacząca ciekawostka, wspominana na potrzeby wypełnienia wierszówki. Dobra, no ale jeżeli Ty siostro, bratku, macie już sporo lat (jesteście po 30-ce i ciężko znaleźć serial o ludziach, takich jak Ty) i wkręcacie sobie, że już za późno na nagranie dobrej muzyki albo zrobienie czegokolwiek, co może okazać się wspaniałe, porzućcie ten defetyzm! Wspaniałe rzeczy mogą obyć się bez obsesji doskonałości, unikalności bądź nowatorskości. Odnoszę się tu do wszystkiego, o czym pisała na temat Take Me Apart Iwona. Strukturalnie Kelela tutaj wyraźnie nawiązała do złotej ery r'n'b lat 90. Nie otwarła żadnych nowych drzwi. Czy zabrzmiała retro? Nie. Przy wydajnej współpracy z Arcą i Jam City (osobiście materiał tego drugiego pana przemawia do mnie bardziej), których producencki po(d)pis odznaczył się tu wielce, zabrzmiała bardzo up-to-date a do tego chwytliwie, subtelnie i wysmakowanie. Jeśli ktoś w ogóle nie słuchał i mam go zachęcić, to oczywiście rzucam tytuły zajawialnych utworów singlowych: "Frontline", "Waitin", "LMK", ale potem zaraz zapraszam do seansu od deski do deski. Na Take Me Apart doświadczycie osobliwej interpretacji konceptu procesu rozstania i poszczególnych jego stadiów. Zainteresowanych odsyłam też do jutuba po autorski komentarz artystki. –Michał Hantke

posłuchaj »

przeczytaj recenzję


Migos: Culture

06Migos
Culture
[300 / Atlantic]

Jak się szybko okazało, Migos byli najbardziej zwycięskim teamem w 2017 roku. Cytując Borysa cytującego Andrzeja Strejlaua, Migosi to "drużyna ustawiona w kształcie trzech rombów wzajemnie się przenikających i uzupełniających", która dosłownie zmiażdżyła całą konkurencję. Nawet zjednoczenie się dwóch innych herosów "nowego rapu", czyli Future'a i Young Thuga, nie odparło naporu trzech Amigos. A oni nie dość, że wydali klasyk w chwili premiery (i swój pierwszy znakomity album, bo choć pozostałe są "spoko", to jak dla mnie nie mogą równać się z rozmachem Kultury), to jeszcze świetnie bawili się u innych: imprezowali z Calvinem Harrisem w "Slide", lansowali się u Mike'a Will Made It w "Gucci On My", życzyli smacznego Kate Perry w "Bon Appétit" (u nas na ósmym miejscu w singlach roku) czy bawili się w chowanego z Lil Yachtym w "Peek A Boo". Dodajmy do tego wszystkie gościnki Quavo i Offseta (zestaw od 2 Chainza przez Drake'a do Cardi B i Macklemore'a) i wreszcie płyty: halloweenową Without Warning oraz bożonarodzeniową Huncho Jack, Jack Huncho, i wtedy już nietrudno o wrażenie, że ci trzej kolesie byli dosłownie wszędzie i kompletnie zawładnęli mainstreamem w ostatnich dwunastu miesiącach.

Więc nie ma się co dziwić, że znaleźli też miejsce na naszej liście najlepszych albumów roku. Jedne z najlepszych bitów w branży, wygina im się język, tak jak b-boyom kość, potrafią wymieść hookiem, o którym myśli się przez pół dnia. I nawet gdy na zeszłorocznym Openerze Rae Sremmurd zagrali "Black Beatles", nasz ulubiony singiel 2016, to w głowie miałem wszystkie te highlighty z Culture: nawiedzoną Arktykę "T-Shirt", rozbrajająco-chłodną przygrywkę "Bad And Boujee", fletowy wietrzyk "Get Right Witcha", przygnębiający smutek "What The Price" czy ciepły wajb "Out Yo Way". A więc z pewnej perspektywy trzema królami 2017 roku byli właśnie Migosi. A teraz, już w 2018 roku, mogą ten sukces powtórzyć, bo ponoć za chwilę ma się ukazać druga część Culture, i ujawnione już single ("MotorSport" i "Stir Fry") zwiastują co najmniej równie mocny materiał. Dlatego w 2018 roku może się dużo dziać: nowy album MBV (mocno trzymamy kciuki), nowa płyta Enchanted Hunters już po "transformacji" (czekamy niecierpliwie), kolejna praca Steve'a Reicha ("Quartet III: Fast" już od jakiegoś czasu można słuchać), no i Culture 2 właśnie. Hey, not bad. –Tomasz Skowyra

posłuchaj »

przeczytaj recenzję


King Krule: The Ooz

05King Krule
The Ooz
[True Panther Sounds / XL]

Największe snoby w utworach muzycznych zachwycają się pauzami, jak napisał kiedyś Irzykowski; trochę mniejsze snoby czytają (ale głównie piszą na) Porcys albo śpią przy The Smiths z włączonym całodobowym scrobblowaniem. Archy Marshall popełnił w 2017 płytę, która jest o tyle kontrowersyjna w odbiorze, co niesamowicie eklektyczna i prawdziwie artystyczna – będąca w stanie zachwycić do arcydzielnego stopnia większość z wyżej wymienionych. Prawdziwy i szczery artyzm często bywa zwyczajnie niezrozumiany – mój przyjaciel od serca zapytał mnie raz czy dwa, wiedząc o mojej sympatii dla tego rudzielca – "czemu King Krule tak drze mordę". Dlaczego Pollock obryzgiwał płótna w taki, a nie inny sposób? Dlaczego malarstwo Picassa mógłby z teoretycznym powodzeniem odtworzyć przedszkolak? Pozwolę sobie raczej zostawić was z tymi pytaniami, ażeby sama w zbytnią pretensjonalność nie popadać, gloryfikując przy tym artystę, który nie dość, że jeszcze żyje, to ma dopiero dwadzieścia trzy lata. Albo powściągliwie i po cichu opowiem – bo tak po prostu trzeba.

The OOZ wybija nas z zestawu przyzwyczajeń, łącząc w ponadgodzinnym, muzycznym odpowiedniku filmów noir z lat 50. mnóstwo muzycznych nurtów i prądów, które red. Bugdol jednym tchem wymienił w recenzji, więc ja tylko tak dla jasności i przypomnienia naszkicuję kręgosłup tego albumu, bo ta eklektyczność gatunkowa jest bardzo ważna, choć dla mnie nie najważniejsza. Artystyczny indie-pop przeplatający się momentami z trip hopem, otulony szczelnie ambient dubem; na całej linii eksperymentalny, taki sophisticated rockowy, przejmująco jazzowy (nu-jazzowy), momentami prezentujący alternatywne r&b – album, głęboko osadzony przede wszystkim w post-punku. Zmęczyliście się? Tak? Chodźcie dalej. Liryzm Marshalla wydaje się momentami nieprzenikniony, przepełniony bałaganem prosto z rudej grzywy, który wrzuca nas w głębokie, aksamitne fałdy niebieskiego obłędu i kosmicznej depresji w biszkoptowym mieście. Dręczące, duszące uczucie nieprzynależności zupełnie nigdzie, złamane, porzucone serduszko, surrealistyczne i samotne przechadzki po dusznym mieście, poetycko migoczą do tego stopnia, że wers Belmondo o Orsonie Wellesie należy się właśnie Archiemu, sorry not sorry. Ekspresjonistyczno-impresjonistyczna poetyka i przejmujący, melancholijny klimat w połączeniu z muzyczną awangardą to prawdziwa, niebieska perełka dwa tysiące siedemnastego roku. Krule, krok od szaleństwa zadaje pytanie: How can I be feeling the same as you? – i nie wiem, jak to robi, ale tym albumem już wie. –Adela Kiszka

posłuchaj »

przeczytaj recenzję


Mac DeMarco: This Old Dog

04Mac DeMarco
This Old Dog
[Captured Tracks]

Ewolucja DeMarco wywołuje u mnie zdumienie i podziw. Nawet na wysokości Salad Days nie mogłem przypuszczać, że za parę lat ten nowy, samozwańczy król slackerki przeistoczy się w autorefleksyjnego indie-barda flirtującego z soft-rockiem, akustycznym songwritingiem i sophisti-popową wykwintnością. O dorosłości/dojrzałości trochę decyduje się samemu, trochę pojawia się znienacka − DeMarco postanowił uczynić z momentu, w którym uaktywnia się "kryzys ćwierćwiecza", główny motyw swoich muzyczno-lirycznych poszukiwań. Relacjonuje je na bieżąco, ale i paradoksalnie z dużym wyprzedzeniem, jakby zbyt wcześnie zrozumiał dylematy przemijania. Zresztą na This Old Dog jawi się jako artysta nieco niedzisiejszy, metrykalnie prawie mój rówieśnik, ale jednak chodzący dowód na to, że ogromną większość tej całej paplaniny o pokoleniach można sobie wsadzić tam, gdzie wywiady z księdzem Bonieckim i eseje Władyki/Janickiego, które udają, że mówią nam coś o "współczesności", choć tak naprawdę widzą tylko jej skrawki i życzeniowe widma. Bundick to chodzący detektor mikro-trendów − wyczuwa zeitgeist i potrafi z niego wyciągnąć to, co estetycznie istotne i nowatorskie, DeMarco żyje w równoległym świecie, gdzie zamiast Travisa Scotta króluje Taylor, Simon, Brel oraz balladowy Macca; wyciąga te wszystkie nurty (niektórzy chcieliby widzieć w This Old Dog kontynuację "dad rocka"), grania lat 70., które jeszcze nie zostały do końca, z pietyzmem i nowatorstwem zreinterpretowane. Unika przy tym oskarżeń o uczestnictwo w jakiejś kolejnej fali revivali, choć jeśli tak ma brzmieć moje adult-contemporary, to sam jestem gotów wskoczyć do pędzącego składu z dorosłością.

Zza póz starego wygi prześwituje jednak niedoskonałość samorealizacji, spełnienia ("Once your dreams / Come knocking at your door / It's time to realize / You aren't dreaming anymore") i osamotnienie − właśnie ono najbardziej ciąży nad całym albumem. To nie chwilowa samotność, to ten dziwny rodzaj "kosmicznej samotności", egzystencjalnego lęku, który pojawia się, kiedy nadwyżka sentymentalnych wspomnień zaczyna nam uświadamiać własną skończoność, a młodzieńcze iluzje o nieśmiertelności odchodzą w zapomnienie. "Look in the mirror / Who do you see? / Someone familiar / But surely not me / For he can't be me / Look how old and cold and tired / And lonely he's become" − gdzieś na przecięciu niepojętej nieskończoności i ulotności życia, pojawia się właśnie ta kameralna izolacja, która tak wspaniale pasuje do lounge'owej estetyki This Old Dog. Eskapizm pieśniarza zastąpił figurę slackera, czas zmyć z siebie lata 90. Jeśli miałbym podsumować ten rodzaj nietypowego, refleksyjnego chilloutu musiałbym zacytować Biggiego: "That's why you drink Tanqueray, so you can reminisce" i wspomnieć, że to przecież tylko krótka przerwa od obowiązków ("baby on the way / mad bills to pay"). Kiedyś "slack motherfucker!!!", teraz to samo, tyle, że w domowych pieleszach, ze zdjęciem byłej schowanym gdzieś blisko, najlepiej w stoliku nocnym. −Jakub Bugdol

posłuchaj »

przeczytaj recenzję


Gas: Narkopop

03Gas
Narkopop
[Kompakt]

Od Wolfganga Voigta nikt nigdy nie wymagał nadzwyczajnego show. Gas stąpa po ziemi bardzo twardo i wie, że game changerów nie będzie. Gra klasycznie, ustawiony w rogu sali, przy pulpicie 100 cm na niespełna metr. Bokiem do publiczności. Za jego plecami projekcja – wszystkie twarze lasu. Od ciepłych obrazków wiosennej gęstwiny smaganej delikatnymi promykami słońca, po mniej poetyckie, naturalistyczne i bardziej realistyczne sceny. Kamera jeździ miękko pomiędzy niezliczoną ilością pni. Sielski obraz przerywa nowa sekwencja – monochromatyczne, multiplikowane i bardziej wygięte obrazki, utrzymane bardziej w estetyce neuroleptycznych akapitów prozy Thomasa Pynchona, zastępują miejsce tych idyllicznych. Warstwa audialna? Cały Narkopop to w zasadzie dialog dychotomicznego Gasa. Raz do głosu dochodzi przysadziste echo klubowej muzyki techno, kolejnym razem chowa się pod rozmarzonym, przepastnym dźwiękowym pasażem. To jest właśnie cały fenomen Voigta – gość potrafi zmusić do współpracy dwa zupełnie różne, wydawać by się mogło, że zupełnie ze sobą niezwiązane światy i uprządź z nich wyjątkowo majestatyczne mozaiki.

Tak właśnie pamiętam krakowski koncert niemieckiego artysty, takie odczucia i refleksje towarzyszą mi podczas kolejnych spotkań z tą płytą i prawdopodobnie z podobnych pobudek udało nam się kolektywnie usadzić Gasa na podium zeszłorocznych muzycznych zmagań. Z czego cieszę się niezmiernie. –Witold Tyczka

posłuchaj »

przeczytaj recenzję


VA: Mono No Aware

02Różni Wykonawcy
Mono No Aware
[PAN]

Czym jest Mono No Aware? Zjawiskiem. Fenomenem, w wyjaśnieniu, którego popełniono wiele bardzo pięknych tekstów składających się na jeszcze więcej trudnych słów wyrwanych wprost ze zautomatyzowanego generatora mikro-romantyzmu w głowie piszącego – z narkotycznego strumienia świadomości złożonego z myśli wielkich, transcendentnych, największych, improwizowanych i związanej z nimi zgrozy niedzielnego czytelnika: Co ty koleś właściwie pierdolisz? Jednak w tym przypadku wchodzi zrozumienie. Bowiem mamy tutaj do czynienia z monstrualną taryfą ulgową, bo ta, zdawałoby się bardzo prosta robota nakreślenia krótkiego niezobowiązującego tekstu, staje się okazją, płytą marzeń dla każdego, kto chce sobie, ot tak, w nieodpowiedzialny sposób popisać, wchodząc w wyższe inspiracyjne stany, nie martwiąc się o klątwę popadnięcia w przesadnie sentymentalne tony. W końcu skumulowana atmosfera tego podkreślanego z każdym utworem na płycie patosu w prosty sposób prowadzi do tego, że wszystko, co uda się z siebie wysupłać w bałwochwalczym tonie, natychmiastowo zostaje zneutralizowane proszącą się o takie ujęcie muzyką; a nieodpowiedniość i niezręczność zbyt afektywnego uzewnętrzniania rozpłynie się w roztworze ciepłego zrozumienia czytelnika mającego wciąż z tyłu głowy histeryczny śmiech podczas błogo ciągnącego się "Limerence".

I niby tam, gdzie zanika kontakt z rzeczywistością, ze zwyczajnym życiem, tam zaczyna się grafomania, ale jak jej nie popełnić, gdy nadrzędnym, ideowym celem tego wybitnego wydawnictwa – pomijając prozaiczność typowej promocji młodych, obiecujących ambientowych grajków PAN – staje się wydestylowanie z najbanalniejszej codzienności tego duchowego, romansującego ze zbyt egzaltowanym stylem, elementu wprost łączącego się z filozofią cudowności zwykłego przedmiotu: jednostkowego karlego bytu. Leżącego na stole kubka, długopisu i podwiędłej paprotki, w których odbija się fenomen całościowego istnienia. Ten patos rzeczy, i sposób pisania o nim, kierowany jest drobnym wewnętrznym paradoksem, mikroskopijnym, ponieważ większym staje się to, że mowa tutaj o składaku. O czymś na kształt kolekcji The Best Of – o promocyjnej ulotce – czyli o przedmiocie będącym typem płyty, która w hermetycznym świecie płytowych nazistów melo… autystów, purystów, stoi w miejscu kategorialnej podpłyty. Podpłyty, która w tym niecodziennym przypadku oscyluje wokół stania się płytą roku. Fajnie, nie? Jedno słowo do krzyżówki na dziś – emergencja – w której pojedyncze przypadki z listy osób odpowiedzialnych za powstanie tego albumu, swoimi personalnymi dziełami, nie są w stanie dorównać, ba! Nawet zbliżyć się do poziomu, jaki udało im się wspólnymi siłami osiągnąć.

A po co właściwie kolejne teksty, te dobre, złe, wszystkie? Prosta sprawa – niedocenienie i obawy o to, że Mono No Aware zagubi się w natłoku kolejnych premier, stając się zapomnianym fenomenem, który dopiero przy odrobinie szczęścia, po kilkunastu latach uśpienia, stanie się materiałem archeologicznym w sam raz wpasowującym się w konwencje kolejnych Nut Dźwięków. Tak po ludzku, na samą myśl o tym robi się smutno. Czuję, że proces zasłużonego brązowienia nie przebiegł poprawnie, a coraz większa ilość osób, pomimo szeroko zakrojonej pracy u podstaw na wielu frontach, zapomina o tej boskiej okładce. Nie udało się stworzyć trwale funkcjonującej narracji w społeczeństwie. Momentu, w którym przeciętny anonimowy użytkownik muzycznego dyskursu na wspomnienie tego cuda, będzie ślinił się potokiem, jak pies Pawłowa. Nieodżałowana strata. Dlatego o Mono trzeba mówić, trzeba rozmawiać, i głośno zaznaczać, nie musząc odwoływać się do jakichkolwiek argumentów. Trzeba krzyczeć, jak wielkim osiągnięciem jest ta płyta i jak ten jej kolektywny charakter nadaje jej jeszcze mocniej spotęgowanego mistycyzmu, tworząc na tej podstawie możliwość kreacji podniosłych mitów skoncentrowanych wokół niej. W tym właśnie widzę rolę tej przepasłej recenzenckiej literatury, która tym razem w swoim podstawowym zadaniu zawiodła, nie wciskając do głów czytelników i słuchaczy prostej idei. Jednak pomijając czarnowidztwo, zawsze zostają nam ślady. Zakopane tekstowe pudła w glebowych warstwach internetowego szlamu. Kapsuły czasu, potrzebne do tego, aby za sto, dwieście lat ktoś te wszystkie pudełka przypadkowo odkopał myśląc o tym momencie, jak o finalnych scenach A.I Spielberga, odkrywając jeden z najdoskonalszych, najogólniejszych i najlepiej zachowanych śladów straconego w czasie ducha ambientu roku 2017. –Michał Kołaczyk

posłuchaj »

przeczytaj recenzję


Toro Y Moi: Boo Boo

01Toro Y Moi
Boo Boo
[Carpark]

Mój serwis muzyczny to fanatyk Toro Y Moi. Wszystkie rankingi zajebane Bundickiem/Bearem, najgorsze. Średnio co kilka miesięcy ktoś wpada na pomysł, żeby zrobić z nim jakiś feature i trzeba olać nowości i pisać, bo "typ nie nagrał słabej piosenki". W swoim zbyt długim życiu już kilka razy brałem w tym udział. Tydzień temu siedziałem sobie na fejsbuku, to chłop z redakcji, jak mnie tylko zobaczył, to kazał pisać o Boo Boo xD Bo podobno Toro znowu w modzie i coś wygrał kolejny raz, nie wiem.

Druga połowa serwisu zajebana tekstami o Les Sins, Meet The Mattson 2, reckami Causers Of This i Underneath The Pine itp. Byłem na tyle głupi, że poszedłem do Porcys, bo myślałem, że trochę fejmu zgarnę, ale teraz nie dosyć, że słucham Toro, to jeszcze muszę o nim pisać, siedzieć na jakichś forach dla stulejarzy i kręcić gównoburze z innymi o najlepsze tracki itp. Potrafię drzeć mordę do monitora albo wypierdolić klawiaturę za okno. Kiedyś naczelny mnie wkurwił, to założyłem multikonto i trolowałem, pisząc na fanpejdżu Porcyś jakieś losowe głupoty typu "mieszczański popik dla grubasów", "muzyka dla H&M", "posłuchalibyście jakiegoś SWANS", "Kortez jest super" xD Hejterzy nie nadążali z lajkowaniem. Aha, mam już na Porcys rangę "piekarz" za najebanie 5k słów o Rogalu DDL.

Jak któregoś razu miałem urodziny, to od kolegi jako prezent dostałem Causers Of This na cedeku. Super prezent, kurwo. Jak jest ciepło, to co weekend zapierdalam na spacer z tym na słuchawach. Od jakichś 7 lat w każdą niedzielę słucham tego przy obiedzie, a Praojciec pierdoli o zaletach słuchania tego arcydzieła. Jak się dostałem na studia, to przez tydzień pie**olił, że to dzięki temu, że słucham płyt Toro, bo zawierają dużo mądrych motywików i mózg mi lepiej pracuje. Przy jedzeniu zawsze pierdoli coś o poptymizmie i za każdym razem temat schodzi w końcu na Toro. Starszyzna redakcji sama się nakręca i dostaje strasznego bólu dupy durr niedostatecznie popowo tylko rock hurr, robią się przy tym cali czerwoni i wychodzą z konferencji, klnąc, i idą czytać Toma Ewinga albo Andy'ego Kellmana, żeby się uspokoić ("CO TY MI O POPIE PIERDOLISZ, JAK TY LEDWO METRUM POTAFISZ POLICZYĆ? TORO JEST KRÓL MUZYKI JAK LEW JEST KRÓL DŻUNGLI").

Naczelny jakoś w zeszłym roku stwierdził, że koniecznie musi mieć plejkę z najlepszymi utworami Chaza, bo niby nikt tego nie zrobił i wszyscy już o nim zapomnieli. Ale nie miał czasu, żeby to zrobić, a hehe frajerem to on nie jest, więc zgadał się z osobami z redakcji, żeby każdy se wybrał ulubione tracki, tekst będzie na serwerze, a plejką podzielimy się z innymi albo sami będziemy jej słuchali xD Na początku ta kooperatywa szła nawet nieźle, ale w któryś weekend się rozchorował i nie mógł z nimi wybierać i miał o to olbrzymi ból dupy. Jeszcze pisaliśmy do niego, że trudno się zdecydować, bo tyle zajebistych tracków, więc naczelny tylko leżał czerwony ze złości na kanapie i sapał z wkurwienia. Sytuację jeszcze pogarszało to, że nie miał na kogo zwalić winy, co zawsze robi. W końcu doszedł do wniosku, że to niesprawiedliwe, że wybieramy bez niego, bo przecież wszyscy mieliśmy, więc w niedzielę wieczorem, jak już było po sprawie, wszedł nagle na czat i wszystkich zablokował xD

Wspominałem też o arcywrogu mojego serwisu, czyli Polskim Związku Rockistów. Stał się on kompletną obsesją rednacza i jak np. w necie piszą, że gdzieś było trzęsienie ziemi, to zawsze mamrocze pod nosem, że powinni w końcu coś o tych skurwysynach z PZR napisać. Gazety muzyczne też przestał czytać, bo miał ból dupy, że o Chazie nic się nie pisze. Szefem koła PZR w mojej okolicy jest niejaki pan Wiesław. Jest on dla Porcys uosobieniem całego zła wyrządzonego polskiemu dziennikarstwu przez Związek i drugi Praojciec przez wiele lat toczył z nim wojnę. Raz poszedł na jakieś konferencje o biznesie w muzyce, gdzie występował Wiesław, i wrócił do domu z podartą koszulą, bo siłą go usuwali z sali, takie tam inby odpierdalał. Po klęsce w starciu fizycznym ze zbrojnym ramieniem PZR, czyli "Jedynie Skała", praojciec rozpoczął partyzantkę internetową polegającą na szkalowaniu PZR, Wiesława i Grzegorza na forach muzycznych. Napierdalał na niego jakieś głupoty typu, że Grzegorz był w Jugosławii albo że go widział na ulicy, jak komuś gitarą szyby wybijał w aucie itd. Nie nauczyłem go into TOR-o (żeby wyczilował hehe), więc skończyło się bagietami za szkalowanie i musiał wszystkich oficjalnie przepraszać.

W tym roku Chaz znowu nagrał płytę. Oczywiście nie wytrzymał, tylko od razu wrzucił stream na Youtube. Po kilkudziesięciu minutach sytuacja wyglądała tak: 1) Leżałem na ziemi, kurczowo trzymając się kanapy i krzycząc, że skurczybyk znowu to zrobił 2) Jeden redaktor dał na wallu, że "piękność" 3) Drugi napisał, że niczego innego już nie musi słuchać. 4) Serduszkowe reakcje wlatują jak pojebane 5) ja 01.Mirage.mp3 i 05.Don't_Try.flac na wiekowej empetrójce. I już wiecie, jak to się skończyło. –Paweł Wycisło

posłuchaj »

przeczytaj recenzję


Jakub Bugdol:
50 Christopher Willits: Horizon
49 Brian Ellis: Mirror Mirror
48 Rainforest Spiritual Enslavement: Ambient Black Magic
47 Mark Templeton: Gentle Heart
46 Akufen: Akufen (EP)
45 Protomartyr: Relatives In Descent
44 Sam O.B.: Positive Noise
43 Corbin: Mourn
42 Ravyn Lenae: Midnight Moonlight (EP)
41 Mark Eitzel: Hey Mr Ferryman
40 Ryūichi Sakamoto: async
39 Chloe Martini: Never Twice The Same (EP)
38 Milo: Who Told You To Think??!!?!?!?!
37 X.Y.R.: Labirynth
36 Wiki: No Mountains In Mannhatan
35 Kaz Bałagane: Narkopop
34 Laurel Halo: Dust
33 Herva: Hyperflux
32 Vince Staples: Big Fish Theory
31 Princess Nokia: 1992 Deluxe
30 Beach Fossils: Sommersault
29 Wiliam Basinki: A Shadow In Time
28 Earthen Sea: An Act Of Love
27 Sandy (Alex G): Rocket
26 Nite Jewel: Real High
25 DJ Python: Dulce Compania
24 Jonny Nash: Eden
23 Kelela: Take Me Apart
22 Rina Sawayama: RINA
21 Yves Tumor: Expreiencing The Deposit Of Faith
20 Future: HNDRXX
19 Jefre Cantu-Ledesma: On The Echoing Green
18 Remo Drive: Greatest Hits
17 Moses Sumney: Aromanticism
16 Kamasi Washington: Harmony In Difference
15 Rogal DDL: Nielegal 217
14 t q d: ukg
13 Ariel Pink: Dedicated To Bobby Jameson
12 Kairon IRSE!: Ruination
11 Thundercat: Drunk
10 21 Savage/Offset/Metro Boomin: Without Warning
09 Oto Hiax: Oto Hiax
08 GAS: Narkopop
07 Migos Culture
06 Exit Someone: Dry Your Eyes (EP)
05 Tyler The Creator: Flower Boy
04 King Krule: The Ooz
03 Mac DeMarco: This Old Dog
02 V/A: Mono No Aware
01 Toro y Moi: Boo Boo

Wojciech Chełmecki:
35 Chaz Bundick Meets The Mattson 2: Star Stuff
34 Yves Tumor: Experiencing The Deposit Of Faith
33 Midwife: Like Author, Like Daughter
32 Angles 9: Disappeared Behind The Sun
31 King Krule: The OOZ
30 Milo: Who Told You To Think??!!?!?!?!
29 VA: Mono No Aware
28 Colin Stetson: All This I Do For Glory
27 Kodak Black: Painting Pictures
26 Nev Cottee: Broken Flowers
25 Ariel Pink: Dedicated To Bobby Jameson
24 Amnesia Scanner: AS Truth
23 Mchy i Porøsty - Hypnagogic Polish Music for Teenage Mutants
22 Mark Eitzel: Hey Mr Ferryman
21 Akufen: Akufen (EP)
20 Oto Hiax: Oto Hiax
19 (Sandy) Alex G: Rocket
18 Gas: Narkopop
17 Future: HNDRXX
16 Moon Wiring Club: Tantalising Mews
15 SZA: CTRL
14 Bing & Ruth: No Home Of The Mind
13 Kamasi Washington: Harmony Of Difference
12 21 Savage, Offset & Metro Boomin: Without Warning
11 Nite Jewel: Real High
10 Arve Henriksen: Towards Language
09 Exit Someone: Dry Your Eyes (EP)
08 Migos: Culture
07 Thundercat: Drunk
06 Kairon; IRSE!: Ruination
05 Mac DeMarco: This Old Dog
04 Toro Y Moi: Boo Boo
03 Four Tet: New Energy
02 Palm: Shadow Expert (EP)
01 Wiki: No Mountains In Manhattan

Iwona Czekirda:
40 Coma Cinema: Loss Memory
39 Girlpool: Powerplant
38 Omni: Multi-task
37 Exit Someone: Dry Your Eyes(EP)
36 Alvvays: Antisocialites
35 Thundercat: Drunk
34 Nite Jewel: Real High
33 BROCKHAMPTON: SATURATION
32 Jlin: Black Origami
31 Slowdive: Slowdive
30 DJ Sports: Modern Species
29 Yumi Zouma: Willowbank
28 The Clientele: Music for the Age of Miracles
27 TOPS: Sugar at the Gate
26 Arca: Arca
25 Four Tet: New Energy
24 Hoops: Routines
23 Real Estate: In Mind
22 Migos: Culture
21 Various Artists: Mono No Aware
20 King Krule: The Ooz
19 Playboi Carti: Playboi Carti
18 Ariel Pink: Dedicated to Bobby Jameson
17 Kaz Balagane: Narkopop
16 Ibeyi: Ash
15 Ducktails: Jersey Devil
14 Brand New: Science Fiction
13 Jay Som: Everybody Works
12 Bicep: Glue (EP)
11 Colleen: A Flame My Love, A Frequency
10 Lorde: Melodrama
09 Mac DeMarco: This Old Dog
08 Tyler, The Creator: Flower Boy
07 Beach Fossils: Somersault
06 Toro y Moi: Boo Boo
05 Drake: More Life
04 Mount Kimbie: Love What Survives
03 Princess Nokia: 1992 Deluxe
02 Kelela: Take Me Apart
01 (Sandy) Alex G: Rocket

Piotr Gołąb:
50 Coloresantos: Tercer Paisaje
49 Biosphere: The Petrified Forest
48 Radosław Kurzeja: Noce
47 Art Feynman: Blast Off Through The Wicker
46 Manu Delago: Metromonk
45 Kedr Livanskiy: Ariadna
44 Mark Eitzel: Hey Mr Ferryman
43 Peaking Lights: The Fifth State of Consciousness
42 Demen: Nektyr
41 Broken Social Scene: Hug of Thunder
40 Pumarosa: The Witch
39 Blue Hawaii: Tenderness
38 Jefre Cantu-Ledesma: On the Echoing Green
37 Mount Kimbie: Love What Survives
36 Boogarins: Lá Vem a Morte
35 Bing & Ruth: No Home of the Mind
34 Fabiano do Nascimento: Tempo dos Mestres
33 Man Forever: Play What They Want
32 Ulver: The Assassination of Julius Caesar
31 Stein Urheim: Utopian Tales
30 Toro y Moi: Boo Boo
29 Božo Vrećo: Pandora
28 William Basinski: A Shadow in Time
27 Kelela: Take Me Apart
26 Kamasi Washington: Harmony of Difference
25 Exit Someone: Dry Your Eyes
24 Kairon; IRSE!: Ruination
23 Four Tet: New Energy
22 LCD Soundsystem: American Dream
21 Cameron Graves: Planetary Prince
20 James Holden & The Animal Spirits: The Animal Spirits
19 Aquaserge: Laisse ça être
18 Kaitlyn Aurelia Smith: The Kid
17 Boliden: Surfaces
16 Sun Kil Moon: Common as Light and Love Are Red Valleys of Blood
15 Forest Swords: Compassion
14 Slowdive: Slowdive
13 Ryūichi Sakamoto: async
12 King Krule: The Ooz
11 The Clientele: Music for the Age of Miracles
10 Svemirko: Vanilija
09 Dutch Uncles: Big Balloon
08 Visible Cloaks: Reassamblage
07 Björk: Utopia
06 The War on Drugs: A Deeper Understanding
05 Gas: Narkopop
04 Justin Walter: Unseen Forces
03 VA (PAN): Mono No Aware
02 Circuit des Yeux: Reaching for Indigo
01 Daniel O'Sullivan: VELD

Michał Hantke:
38 Thundercat: Drunk
37 John Maus: Screen Memories
36 Gas: Narkopop
35 Jay Som: Everybody Works
34 Tyler, The Creator: Flower Boy
33 Ducktails: Jersey Devil
32 The Clientele: Music For The Age Of Miracles
31 Slowdive: Slowdive
30 SZA: CTRL
29 Lindstrøm: It's Alright Between Us As It Is
28 Alessandro Cortini: Avanti
27 Migos: Culture
26 Yves Tumor: Experiencing the Deposit of Faith
25 Moon King: Hamtramck '16
24 DJ Seinfeld: Time Spent Away From U
23 Homeshake: Fresh Air
22 Kaz Bałagane: Narkopop
21 Bicep: Bicep
20 Kendrick Lamar: DAMN.
19 Kamasi Washington: Harmony of Difference
18 Destroyer: ken
17 Grizzly Bear: Painted Ruins
16 Japanese Breakfast: Soft Sounds From Another Planet
15 Playboi Carti: Playboi Carti
14 VA: Mono No Aware
13 Sorja Morja: Sorja
12 Nite Jewel: Real High
11 Kelela: Take Me Apart
10 Ariel Pink: Dedicated To Bobby Jameson
09 William Basinski: A Shadow In Time
08 Protomartyr: Relatives In Descent
07 TOPS: Sugar At The Gate
06 Sheer Mag: Need To Feel Your Love
05 Toro Y Moi: Boo Boo
04 Peaking Lights: The Fifth State Of Consciousness
03 Mac DeMarco: This Old Dog Time
02 (Sandy) Alex G: Rocket
01 Mount Eerie: A Crow Looked At Me

Mateusz Jędras:
20 Jay Som: Everybody Works
19 DJ Lucas: Lucas’ Mansion III
18 Gaussian Curve: The Distance
17 Mega Bog: Happy Together
16 03 Greedo: Purple Summer 03: Purple Hearted Soldier
15 MESH: Hesaitix
14 Beach Fossils: Somersault
13 Champion: Snapshot
12 VA: Mono No Aware
11 Toro Y Moi: Boo Boo
10 Gas: Narkopop
09 Kaz Bałagane: Narkopop
08 Jlin: Black Origami
07 Yaeji: EP2
06 Lily and Horn Horse: Next to Me
05 (Sandy) Alex G: Rocket
04 21 Savage, Offset: Without Warning
03 Charli XCX: Pop 2
02 Hoops: Routines
01 Kelela: Take Me Apart

Agata Kania:
20 Jens Lekman: Life Will See You Now
19 Yaeji: EP/EP2
18 Kedr Livanskiy: Ariadna
17 Thundercat: Drunk
16 Kodak Black: Painting Pictures
15 Vince Staples: Big Fish Theory
14 Tyler, the Creator: Flower Boy
13 Future: FUTURE / HNDRXX
12 Moses Sumney: Aromanticism
11 Lil Uzi Vert: Luv Is Rage 2
10 Lorde: Melodrama
09 Toro Y Moi: Boo Boo
08 Björk: Utopia
07 Kelela: Take Me Apart
06 Kendrick Lamar: DAMN.
05 Mac DeMarco: This Old Dog
04 Migos: Culture
03 Drake: More Life
02 Arca: Arca
01 King Krule: The OOZ

Adam Kiepuszewski:
20 Remo Drive: Greatest Hits
19 Pile: A Hairshirt Of Purpose
18 LCD Soundsystem: American Dream
17 RAT BOY: Scum
16 Brockhampton: Saturation II
15 King Gizzard & The Lizard Wizard: Polygondwaland
14 Girlpool: Powerplant
13 Jazz Band Młynarski Masecki: Noc W Wielkim Mieście
12 Kobieta Z Wydm: Bental
11 Jeff Tweedy: Together At Last
10 Sheer Mag: Need To Feel Your Love
09 Big Thief: Capacity
08 IDLES: Brutalism
07 Mount Eerie: A Crow Looked At Me
06 Stefan Wesołowski: Rite Of The End
05 Xiu Xiu: Forget
04 Sampha: Process
03 ATOM String Quartet: Seifert
02 Richard Dawson: Peasant
01 Immortal Onion: Ocelot Of Salvation

Adela Kiszka:
15 Arca: Arca
14 V/A: Mono No Aware
13 Jlin: Black Origami
12 Lil Peep: Come Over When You're Sober, Pt. 1
11 William Basinski: A Shadow In Time
10 Peter Silberman: Impermanence
09 Slowdive: Slowdive
08 Kaz Bałagane: Narkopop
07 (Sandy) Alex G: Rocket
06 Ariel Pink: Dedicated To Bobby Jameson
05 You'll Never Get to Heaven: Images
04 Future: HNDRXX
03 Gas: Narkopop
02 King Krule: The OOZ
01 Moses Sumney: Aromanticism

Michał Kołaczyk:
40 Arca: Arca
39 Forest Swords: Compassion
38 Rina Sawayama: Rina
37 Clientele: Music For The Age Of Miracles 
36 Mark Eitzel: Hey Mr Ferryman
35 Future & Young Thug: Super Slimey 
34 Exit Someone: Dry Your Eyes (EP)
33 Four Tet: New Energy
32 Vince Staples: Big Fish Theory
31 Drake: More Life
30 Future: FUTURE / HNDRXX
29 Oto Hiax: Oto Hiax
28 Moses Sumney: Aromanticism
27 Migos: Culture
26 Rogal DDL: Nielegal 217
25 Stefan Wesołowski: Rite Of The End
24 Tyler, The Creator: Flower Boy
23 Bing & Ruth: No Home Of The Mind
22 Necks: Unfold
21 Jacaszek: Kwiaty
20 Kaz Bałagane: Narkopop
19 Angles 9: Disappeared Behind The Sun
18 Mac DeMarco: This Old Dog
17 Jefre Cantu-Ledesma: On The Echoing Green
16 Bjork: Utopia
15 James Holden: The Animal Spirits
14 William Basinski: A Shadow In Time
13 Gas: Narkopop
12 Kairon; IRSE!: Ruination
11 Yves Tumor: Experiencing The Deposit Of Faith
10 Thundercat: Drunk
09 Slowdive: Slowdive
08 Toro Y Moi: Boo Boo
07 Hoops: Routines
06 Kamasi Washington: Harmony Of Difference
05 King Krule: OOZ
04 Ryūichi Sakamoto: async
03 (Sandy) Alex G: Rocket
02 Mount Eerie: A Crow Looked At Me
01 V/A: Mono No Aware

Łukasz Krajnik:
40 Ariel Pink: Dedicated to Bobby Jameson
39 Sun Kil Moon: Common As Light And Love Are Red Valleys of Blood
38 Fire-Toolz: Drip Mental
37 Nite Jewel: Real High
36 Corbin: Mourn
35 Bedwetter: Volume 1: Flick Your Tongue Against Your Teeth and Describe the Present.
34 Syd: Fin
33 Joey Bada$$: All-Amerikkkan Bada$$
32 Dean Hurley: Anthology Resource Vol 1: △△
31 Calvin Harris: Funk Wav Bounces vol.1
30 Wiley: Godfather
29 Jacaszek: Kwiaty
28 Kamasi Washington: Harmony of Difference (EP)
27 Juicy J: Rubba Band Business
26 William Basinski: A Shadow in Time
25 Mac Demarco: This Old Dog
24 Brockhampton: Saturation III
23 LCD Soundsystem: American Dream
22 Ulver: The Assassination of Julius Caesar
21 Nmesh: Pharma
20 Johnny Jewel: Windswept
19 Gas: Narkopop
18 Protomartyr: Relatives in Descent
17 Pertubator: New Model (EP)
16 John Maus: Screen Memories
15 Ben Frost: The Centre Cannot Hold
14 Stefan Wesołowski: Rite Of The End
13 James Ferraro: Troll (EP)
12 Tyler, the Creator: Flower Boy
11 Xiu Xiu: FORGET
10 Godflesh: Post Self
09 Kendrick Lamar: DAMN.
08 Bell Witch: Mirror Reaper
07 Alex Cameron: Forced Witness
06 The Necks: Unfold
05 Arca: Arca
04 Vince Staples: Big Fish Theory
03 Yaeji: EP2
02 King Krule: The OOZ
01 Bjork: Utopia

Stanisław Kuczok:
30 Alters: Dawn
29 Four Tet: New Energy
28 King Krule: The Ooz
27 Alexandria: Cut Of Cloth
26 Ryan Power: They Sell Doomsday
25 Caterina Barbieri: Patterns Of Consiousness
24 Kamasi Washington: Harmony Of Difference (EP)
23 Drake: More Life
22 Nite Jewel: Real High
21 Björk: Utopia
20 Hoops: Routines
19 Future: HNDRXX
18 Laurel Halo: Dust
17 Brian Ellis: Mirror/Mirror
16 Lee Gamble: Mnestic Pressure
15 Yves Tumor: Experiencing The Deposit Of Faith
14 Jefre Cantu-Ledesma: On The Echoing Green
13 Ducktails: Jersey Devil
12 Moses Sumney: Aromanticism
11 Thundercat: Drunk
10 William Basinski: A Shadow In Time
09 Migos: Culture
08 Kelela: Take Me Apart
07 Gas: Narkopop
06 Kairon; IRSE!: Ruination
05 Rogal DDL: Nielegal 217
04 Mac DeMarco: This Old Dog
03 Różni Wykonawcy: Mono No Aware
02 Exit Someone: Dry Your Eyes (EP)
01 Toro Y Moi: Boo Boo

Krzysztof Łaciak:
50 Syd: Fin
49 Akufen: Akufen (EP)
48 DJ Python: Dulce Compañia
47 B Bravo: Paradise
46 M.E.S.H.: Hesaitix
45 Gaussian Curve: The Distance
44 Kingdom: Tears In The Club
43 Vince Staples: Big Fish Theory
42 Mac DeMarco: This Old Dog
41 James Holden: The Animal Spirits
40 Alex G: Rocket
39 Yuto Ohashi: Memento Mansion
38 Organn: Obsequies
37 Com Truise: Iteration
36 Paul White: Everything You've Forgotten
35 Exit Someone: Dry Your Eyes (EP)
34 Fatima Al Quadiri: Shaneera (EP)
33 William Basinski: A Shadow In Time
32 Various Artists: Mono No Aware
31 Iron & Wine: Beast Epic
30 Ikonika: Distractions
29 Errorsmith: Superlative Fatigue
28 Jacques Greene: Feel Infinite
27 Actress: AZD
26 Slowdive: Slowdive
25 GAS: Narkopop
24 Moses Sumney: Aromanticism
23 Mount Eerie: A Crow Looked At Me
22 Ariel Pink: Dedicated To Bobby Jameson
21 Mount Kimbie: Love What Survives
20 Migos: Culture
19 Lone: Ambivert Tools (EP)
18 Kettenkarusel: Insecurity Guard
17 Charli XCX: Number 1
16 Porter Ricks: Anguilla Electrica
15 Four Tet: New Energy
14 Arca: Arca
13 Jefre Cantu-Ledesma: On The Echoing Green
12 Kaz Bałagane: Narkopop
11 Yves Tumor: Experiencing the Deposit Of Faith
10 Lee Gamble: Mnestic Pressure
09 Björk: Utopia
08 Nite Jewel: Real High
07 Iglooghost: Neō Wax Bloom
06 Corbin: Mourn
05 Bicep: Bicep
04 King Krule: The OOZ
03 Thundercat: Drunk
02 Laurel Halo: Dust
01 Toro Y Moi: Boo Boo

Jacek Marczuk:
50 Sorja Morja: Sorja
49 Bing & Ruth: No Home of the Mind
48 Lee Gamble: Mnestic Pressure
47 The Necks: Unfold
46 Brian Eno: Reflection
45 Nite Jewel: Real High
44 Stefan Wesołowski: Rite of the End
43 Kairon; IRSE!: Ruination
42 Jlin: Black Origami
41 DJ Sports: Modern Species
40 M.E.S.H.: Hesaitix
39 Ryūichi Sakamoto: async
38 Kelela: Take Me Apart
37 Power Trip: Nightmare Logic
36 Kaz Bałagane: Narkopop
35 Hoops: Routines
34 Moses Sumney: Aromanticism
33 Mark Eitzel: Hey Mr Ferryman
32 Vijay Iyer Sextet: Far From Over
31 Tyler, The Creator: Flower Boy
30 James Holden&The Animal Spirits: The Animal Spirits
29 Shinichi Atobe: From The Heart, It's a Start, It's A Work Art
28 Playboy Carti: Playboy Carti
27 Bell Witch: Mirror Reaper
26 DJ Python: Dulce Compañia
25 Ryan Power: They Sell Doomsday
24 Equiknoxx: Colón Man
23 DJ Seinfeld: Time Spent Away From U
22 Visible Cloaks: Reassemblage
21 Drake: More Life
20 Cristian Scott aTunde Adjuah: The Centennial Trilogy<
19 Four Tet: New Energy
18 William Basinski: A Shadow in Time
17 Palm: Shadow Expert (EP)
16 Ariel Pink: Dedicated to Bobby Jameson
15 Exit Someone: Dry Your Eyes (EP)
14 TQD: ukg
13 Kamasi Washington: Harmony of Difference (EP)
12 Thundercat: Drunk
11 Gaussian Curve: The Distance
10 Vince Staples: The Big Fish Theory
09 Johnny Jewel: Windswept
08 Migos: Culture
07 Future: FUTURE / HNDRXX
06 Mac DeMarco: This Old Dog
05 Toro Y Moi: Boo Boo
04 King Krule: The Ooz
03 Gas: Narkopop
02 21 Savage, Offset & Metro Boomin: Without Warning
01 Various Artists: Mono No Aware

Wojciech Sawicki:
10 Exit Someone: Dry Your Eyes
09 21 Savage / Offset / Metro Boomin: Without Warning
08 Rina Sawayama: RINA
07 Playboi Carti: s/t
06 Drake: More Life
05 Kelela: Take Me Apart
04 Thundercat: Drunk
03 Migos: Culture
02 V/A: Mono No Aware
01 Toro Y Moi: Boo Boo

Tomasz Skowyra
35 Bell Witch: Mirror Reaper
34 Sorja Morja: Sorja
33 Princess Nokia: 1992 Deluxe
32 Ryūichi Sakamoto: async
31 Kara-Lis Coverdale: Grafts
30 21 Savage / Offset / Metro Boomin: Without Warning
29 Alters: Dawn
28 Kamasi Washington: Harmony Of Difference (EP)
27 Thundercat: Drunk
26 DJ Python: Dulce Compañia
25 DJ Sports: Modern Species
24 Mark Eitzel: Hey Mr Ferryman
23 Hoops: Routines
22 Laurel Halo: Dust
21 Scott Gilmore: Subtle Vertigo
20 Jonny Nash / Suzanne Kraft: Passive Aggressive
19 Playboi Carti: Playboi Carti
18 Jonny Nash: Eden
17 Brian Ellis: Mirror Mirror
16 Gaussian Curve: The Distance
15 Palm: Shadow Expert (EP)
14 Rina Sawayama: Rina
13 Kelela: Take Me Apart
12 Lily & Horn Horse: Next To Me
11 Drake: More Life
10 Ariel Pink: Dedicated To Bobby Jameson
09 Exit Someone: Dry Your Eyes (EP)
08 Migos: Culture
07 TQD: ukg
06 VA: Mono No Aware
05 Mac DeMarco: This Old Dog
04 Toro Y Moi: Boo Boo
03 Nite Jewel: Real High
02 Ryan Power: They Sell Doomsday
01 Gas: Narkopop

Witold Tyczka:
10 BNNT: MULTIVERSE
09 Oto Hiax: Oto Hiax
08 Various Artists: Outro tempo: Electronic and Contemporary Music From Brazil, 1978-1992
07 Various Artists: Mono No Aware
06 Mount Eerie: A Crow Looked at Me
05 Angles 9: Disappeared Behind the Sun
04 Charlotte Gainsbourg: Rest
03 William Basinski: A Shadow In Time
02 Gas: Narkopop
01 Converge: The Dusk In Us

Paweł Wycisło:
50 Ostraca: Last
49 Bedoes & Kubi Producent: Aby Śmierć Miała Znaczenie
48 Akufen: Akufen (EP)
47 Chelsea Wolfe: Hiss Spun
46 Vince Staples: Black Fish Theory
45 M.E.S.H.: Hesaitix
44 Ariel Pink: Dedicated To Bobby Jameson
43 Drake: More Life
42 Rocks Foe: Fight The Good? Fight
41 Kairon; IRSE: Ruination
40 Roc Marciano: Rosebudd's Revenge
39 X.Y.R.: Labyrinth
38 Remo Drive: Greatest Hits
37 Rogal DDL: Nielegal 216
36 Corbin: Mourn
35 Palm: Shadow Expert (EP)
34 Pan Daijing: Lack
33 Lil Peep: Come Over When You're Sober, Pt. 1
32 Cousin Stizz: One Night Only
31 Future x Young Thug: SUPER SLIMEY
30 (Sandy) Alex G: Rocket
29 Playboi Carti: Playboi Carti
28 Bedwetter: Vol. 1 Flick Your Tongue Against Your Teeth And Describe The Present
27 Jlin: Black Origami
26 Ryūichi Sakamoto: async
25 Grizzly Bear: Painted Ruins
24 Jefre Cantu-Ledesma: On The Echoing Green
23 G Perico: All Blue
22 Freddie Gibbs: You Only Live 2wice
21 Kaz Bałagane: Narkopop
20 Gas: Narkopop
19 War On Drugs: A Deeper Understanding
18 Wiki: No Mountains In Manhattan
17 Ravyn Lenae: Midnight Moonlight (EP)
16 Tyler, the Creator: Flower Boy
15 Fleet Foxes: Crack-Up
14 Oto Hiax: Oto Hiax
13 Kamasi Washington: Harmony Of Difference
12 tqd: UGK
11 Offset, Metro Boomin & 21 Savage: Without Warning
10 Moses Sumney: Aromanticism
09 King Krule: Ooz
08 Future: HNDRXX
07 Arca: Arca
06 Kodak Black: Painting Pictures
05 Toro Y Moi: Boo Boo
04 Migos: Culture
03 Mac DeMarco: This Old Dog
02 Rogal DDL: Nielegal 217
01 VA: Mono No Aware

Redakcja Porcys    
BIEŻĄCE
Porcys's Guide to Polish YouTube: 150 najśmieszniejszych plików internetowych
Ekstrakt #2 (kwiecień-grudzień 2022)