RECENZJE

Super Furry Animals
Hey Venus!

2007, Rough Trade 6.6

Niech nie zatrapi nas obrzydliwa okładka. To jest doczynienie z kaczątkiem o jakie trudno dziś, z dumnie i motywacją formalną wypisanym na czole, franklin gotykiem medium, "nie nagrywamy słabych piosenek a ty jesz papu". Mój Radiator jeździ co prawda po Europie bez pozwolenia, zawężając i tak wykoszone pole odniesień, ale. Pięć płyt o porównywalnych plateaux oszołomienia (Guerilla, Mwng, poślijmy sobie całusa po czym zjedzmy obiad) i dwie o niższych, ja cię, bo, do widzenia. Neo-psychodelia wróciła do korzeni na Hey Venus!, tegorocznym manifeście ciągłości, spadkowej ale zawsze, bossostwa Gruffa i ziomków (jaki band mający w składzie charaktery o nazwach Huw Bunford czy Guto Pryce może być słaby?), przynosząc nieświeże już pytanie czy oni nie schowali czasem Ciana gdzieś. Owszem, słynny i profanowany przez wielu prefiks rozpadał się od pięciu lat co najmniej, poważniał, dowodząc starości. Pisanie hacurów, wiedza, "And once you get hooked / You can't get enough", wszystko obecne od lat. Dwi caru SFA. Czy coś. W każdym razie. Spadek wyeksperymentowania, futrzastości ustępują miejsca postmaterializmowi czy nawet prostodusznym piosenkom udowadniając jak syndrom Pollarda może doskwierać powoli każdej legendzie: to wciąż dobre piosenki są: tłumione rzężenie "Into The Night" prowadzi się w stopniowany szatkowaniem perki układ szóstkowych tune'ów i wymiatajacego klawiszu, na przykład (Mwng w oku się kręci przez chwilę). "Baby Ate My Eightball" jest riffowany krótko i wyraziście znów, zaopatrzony w dwusylabowy i szalony jak jesteś drugi rząd wokalny, a możliwe też, że jest ich tam więcej. "Carbon Dating" rozczulający, 60s true-psych przywołuje. Jako że Gruff nawet z ballady o ssaniu zrobi prostą na siedem, radujmy się, "Suckers in the meantime / Suckers in the night time / Suckers in the afternoon / Suckers playing stadiums / Filled up to the rafters / Singing power ballad songs". Sprowadza się wszystko do dobrego i zwartego pisarstwa podpyconego genialną i mniej zwartą działalnością produkcyjną, tym razem wielopłaszczyznowymi aranżacjami ujętą w pop-rockową konwencję, więc doświadczamy węższego zwarcia niż poprzednio, kosztem niestety reakcji typu "40850842557%*^%*%*$%#@)__&*^%Fhjyg&", które przeżył każdy słuchający Fuzzy Logic, czy "The Teacher" później.

Mateusz Jędras    
26 października 2007
BIEŻĄCE
Porcys's Guide to Polish YouTube: 150 najśmieszniejszych plików internetowych
Ekstrakt #2 (kwiecień-grudzień 2022)