RECENZJE

Concretes
In Colour

2006, Licking Fingers 5.2

Ktoś pamięta jeszcze drugi album Coldplay? Ano był taki. Przypomnę może, że jego nudną wadą było ograniczanie się przez zespół do kalkowania Parachutes. Zasada niezmieniania zwycięskiej drużyny nie zawsze popłaca. Co prawda The Concretes nie było debiutem omawianych teraz Szwedów, a In Colour nie jest nawet jego followerem, ale poza tym analogia jest trudna do zanegowania. Przyznany przez redaktora Greczyna tytuł jednego z "najsłodszych" pop-bandów rozmywa się zatem w czymś, co nieco przesadnie można by określić popłuczynami. Ja aż tak pejoratywnie bym tego nie ujął, łagodne Velvet Undergroundowanie z milusią babką na wokalu zdaje się nie należy jeszcze do przejedzonych gatunków muzyki. Jak się okazało też, urok Concretes (kino familijne w sobotę wieczór, wypad z dziewczyną na plac zabaw, dzieciak fikający fikołka, te sprawy), nie samym songwritingiem stał, co dla fanów powyższych klimatów, gotowych w razie potrzeby przymrużyć oko na piosenkowe niedostatki, jest informacją godną uwagi. Dla samych członków zespołu (skoro Szwedzi, to w line-upie jest i jakaś Eriksson, i jakiś Markus) inna dobra wiadomość: powtarzanie się wcale nie przekreśla szans na zbijanie na muzyce niewyobrażalnych kokosów.

Jędrzej Michalak    
21 kwietnia 2006
BIEŻĄCE
Porcys's Guide to Polish YouTube: 150 najśmieszniejszych plików internetowych
Ekstrakt #2 (kwiecień-grudzień 2022)