RECENZJE

Chairlift
Something
2012, Kanine
W każdym nowym roku młodego (czasem i starszego, różnie to bywa) sympatyka współczesnej
muzyki przychodzi pewien bolesny, styczniowy dzień. To tak zwane "święto ruchome" – moment, w
którym po wyczerpującym rozprawieniu się z rokiem ubiegłym postanawiasz, że oto właśnie od dziś
zaczynasz "nadążać na bieżąco" za wydarzeniami w nowym kalendarzowym. Ciężko się przestawić na
ten sprawdzony w bojach tryb, a warunki do słuchania nowej muzyki nigdy specjalnie nie sprzyjają –
sesja, ambitne postanowienia noworoczne, minus dwadzieścia za oknem, wyprowadzka od teściów –
zawsze znajdzie się coś, co będzie odwlekać powrót do sprawdzonych już w praktyce rozwiązań. Ale
wiadomo – prędzej czy później trzeba będzie się w końcu ogarnąć, inaczej przecież być nie może.
Teraz sytuacja jest o tyle przyjemna, że na powitanie 2012 otrzymujemy drugi album niedocenianego
kanadyjskiego duetu Chairlift, płytę pozwalającą na "wdrożenie się" tak bezboleśnie jak to tylko
możliwe.
Dość już tych obrzędów przejścia, przejdźmy do konkretów – Something jest pierwszą
tegoroczną płytą, z którą podjąłem misterną "grę operacyjną", polegającą na wielokrotnym
przesłuchiwaniu tego krążka w różnych warunkach przyrody. Skubaniutki longplay ani razu się nie
złamał – mimo natarczywych prób podważania spójności jego zeznań koniec końców przekonał mnie
do odstąpienia od pierwotnych zarzutów o dłużyzny i brak oryginalności. I to nie jest tak, że głównym
alibi Caroline Polachek ("Karolinaaa / Takie było imię twoje / Karolinaaa / Dobrze wiemy to oboje") są
w tym przypadku domniemane polskie korzenie albo naturalna uroda – ta dziewczyna dysponuje
naprawdę prześlicznym timbre, z którym w takim repertuarze odnajduje się chwilami po prostu
bezbłędnie. Nagabywana o podobieństwa wokalne do Feist i St. Vincent jedynie się uśmiecha,
prowokacyjnie pytając, która z wyżej wymienionych nagrała w ubiegłym roku coś na miarę "I Belong
In Your Arms". Właśnie, bo co tam się dzieje… Zaryzykuję stwierdzenie, że to coś w podobie "A Line
You Can Cross" sfastrygowanego z jednej strony z wygrubaszeniem, komercją, a z drugiej z
zapomnianą grupą WRAK. Efekt końcowy przechodzi najśmielsze oczekiwania i godnie rozpoczyna
noworoczne zestawienia singlowe.
Poza tym materiał dowodowy zdaje się wskazywać na to, że Polachek to wokalistka wprost
stworzona do spokojniejszego repertuaru – taka, która "True Colors" stawia raczej ponad "Girls
Wanna Have Fun". Dowodem chłodne, do bólu minimalistyczne "Cool As A Fire", w którym
umiejętne, wyrachowane operowanie wokalem jest czynnikiem przesądzającym o afirmacji całości.
Można się zżymać, że to track skrojony dla takiej Celine Dion, ale w przypadku muzyki czerpiącej w
tak dużym stopniu ze spuścizny przepastnego katalogu lat osiemdziesiątych obecność tak
zdecydowanie niedzisiejszej, klimatycznej ballady bulwersować nie może. Ciekawostką są doniesienia
mówiące o "Amanaemonesii" jako o "hołdzie" wobec Kate Bush, jednak podstawieni przeze mnie
świadkowie dla zmyły zaczęli opowiadać o Genevie Jacuzzi i Polachek tylko się zarumieniła.
Przypadek? Nie sądzę. Natomiast to jak zgrabnie pocina tu sobie bas jest tematem na inną historię,
nie przegapcie tego pod żadnym pozorem. Podobnie jak "Turning", w którym Chairlift oferują
najzgrabniejszą mimikrę Cocteau Twins jaką słyszałem od dawna. "Dzieje się" – tej wyświechtanej
frazy można użyć do opisania większości tracklisty tego niezwykle udanego sofomora.
Tym, co definitywnie przekonuje mnie o spójności Something, jest to, że po kilku przesłuchaniach
wciąż wracam do całości tego materiału. Chociaż nie brakuje tu motywów wybitnych, to album broni
się przede wszystkim jako zbiór doskonale zaaranżowanych piosenek opartych na różnorakich retro-
pierwiastkach. Następca Does You Inspire You? wyciąga maksimum z eklektycznych inspiracji
Caroline Polachek i Patricka Wimberly’ego, wynosząc muzykę Chairlift na niespodziewanie wysoki
poziom. Czy można w obrębie tych estetyk nagrać jeszcze lepszą płytę? Nieśmiało wątpię, ale z chęcią
poczekam na ich kolejny ruch.
PS Odpis powyższego raportu operacyjnego wraz z linkiem do "I Belong In Your Arms" przekazałem
do prokuratury.