INNE - PORCAST
Tymon & The Transistors
"Pete Best Was Good Enough"
KFB: Tymon w przerwie pomiędzy analizowaniem kondycji polskiej piłki a opierdalaniem dyletanckich recenzentów na swoim świetnym blogu wypuścił właśnie kolejną płytę, tym razem o jakże swojskim tytule Bigos Heart. Jędrzej pisze o filmie z Halamą – warto wiedzieć, że sympatyczny pan Grzegorz nagrał też wokale do jednej z piosenek na ten album, także ta współpraca odbywać się będzie chyba w szerszym zakresie. A "Pete Best Was Good Enough" to idealny przykład piosenki, która bawiąc – uczy, a ucząc – bawi. Jest rokenrol, jest dobra zabawa, nie mam pytań.
BD: Człowiek, który nie musi już nikomu nic udowadniać (well, at least in Poland) znów dokonał niemożliwego. "Pete Best Was Good Enough" nie tylko brzmi jak odrzut z pierwszego dysku Past Masters, ale i sprawia, że znów chce mi się śmiać. A to już całkiem sporo. Trwa debata "voice pod Maccę czy pod Lennona?", która przypomina mi a) wątek na ILM o zespołach brzmiących niczym Bitle; b) słynny odcinek "Idola" z wykonaniem "Back In The U.S.S.A.".
AG: Kolega kolegi został kiedyś zbity z pantałyku przez kardiologa, który zbadawszy go oznajmił rzeczowym tonem: "ma pan serce jak cycuszek". Lekarz miał na myśli, jak się później okazało, znaczenie synonimiczne do określeń "zdrowe", "pierwszorzędne", czy "na medal". W zasadzie to samo można powiedzieć o nowym kawałku Tymona. Cycuszek.
JM: Pisanie o Tymańskim to trochę jak pisanie o Beatlesach, nie ma sensu kupować kredensu, tymczasem, gdy oba wątki się krzyżują, pozostaje tylko oddać głos do studia. A w studiu Tymon, który komentuje swoją nową płytę tak: "rock'n'roll i dobre melodie – przynajmniej jak na moje schorowane ucho." Nic dodać nic ująć, tymczasem zwracam uwagę, że szykuje nam się ponoć film Tymańskiego z Grzegorzem Halamą – nie wiem jak wy, ale ja nie śmiałem o czymś takim nawet marzyć. Acha i widok niekumającego NI CHUJ Durczoka z początku klipu – bezcenne.