INNE - PORCAST

Sue Clyde
"Moonbeams"

Pośród tagów EP-ki Sue Clyde obok synth popu i 80s widnieje chillwave. Zaskakujące, bo nawet wnikliwszy rzut ucha na muzykę nie prowokuje do jednoznacznych skojarzeń. Na pozostałe odniesienia jestem w stanie przystać, szczecińskiemu trio po drodze chociażby z Class Actress – nawet skład się zgadza i barwy głosów wokalistek całkiem się pokrywają – tyle, że tutaj jest chłód i więcej przestrzeni kreowanej pogłosem. “Moonbeams” na przykład porozkładano tak, by motywy dźwiękowe delikatnie prowadziły wokale w zwrotce i tłoczyły się w refrenie uświetnionym prostą melodią i greenspanowskim najściem. Muzyka podawana jest na zimno, ale kawałkowi nie brakuje emocjonalnego ładunku, opartego na relacji wokal-cała reszta, a należy przyznać, że warte w tym względzie odnotowania są zarówno refreny jak i wspaniale rozpracowana końcówka.

A chillwave? Może “Waiting Time” głębiej zahaczyłoby temat, ale w życiu bym nie pomyślał, gdyby nie trop rzucony takim jak ja, skonfundowanym odbiorcom, na antenie w ramach wywiadu (zainteresowanych odsyłam do facebookowego profilu zespołu), a mianowicie fragment “Polish Girl”. Moje zdziwienie było chyba jednak słuszne, bowiem idąc uparcie tym tropem można doszukać się punktów wspólnych, ale produkcja Secret Roads wydzierałaby sofomorowi Alana Palomo resztki tego, co chillwave'owe, a trzymać się go mogłaby tylko tożsamymi, boardsowymi wstawkami i garścią podobnych sampli, linią basu, czy też imitacją perkusji, wykorzystując je na własny, wymowny zresztą sposób.

Krzysztof Pytel    
20 kwietnia 2013
BIEŻĄCE
Porcys's Guide to Polish YouTube: 150 najśmieszniejszych plików internetowych
Ekstrakt #2 (kwiecień-grudzień 2022)