INNE - PORCAST

Uwaga, sensacja! Polskie zespoły odkrywają taką mało znaną kapelkę sprzed lat, która nazywa się Pearl Jam. Niedawno opisywana w tej rubryce grupa Popiół bez żenady popełniła polską wersję songu "Jeremy", z kolei warszawski band Stan Miłości I Zaufania już swoją nazwą odsyła do piosenki nagranej przez Veddera i spółkę na potrzeby filmu Camerona Crowe'a Singles.

Nie dostajemy jednak dawki krwistego grunge'u, gdyż grunge umarł, grunge jest martwy, stary. Stan jest kolejną, bodaj już setną, kapelą zajmującą się zawodowo pisaniem następnych chwalebnych rozdziałów w historii rocka spod znaku Pidżamy Porno. Panowie z SMIZ bez wątpienia adresują swoją twórczość do osieroconych fanów PP nie mogących pogodzić się z decyzją Grabescu o zakończeniu działalności. Żebyśmy się tylko dobrze zrozumieli: daleki jestem od dissowania Pidżamy Porno (w końcu patriotyzm lokalny zobowiązuje, pozdrawiam LO na Pola), ale już jej epigoni bardzo działają mi na nerwy. A propos epigonów - taki zespolik Happysad jest też na pewno ważnym punktem odniesienia dla Stanu. Zresztą podobno kapele się przyjaźnią i razem jeżdżą w wyprzedane trasy, co w kontekście podobnego brzmienia obu zespołów na pewno nie dziwi. Mamy tu jeszcze odwołania do Kultu: sprawdźcie choćby keyboard otwierający numer "Powroty". I już miałem sobie stroić żarty, a tu okazuje się, że to podobieństwo wcale nieprzypadkowe, bowiem klawisze obsługuje gościnnie Janusz Grudziński czyli członek Kultu. A Kazik wyrzucił Banana z zespołu, ponieważ waltornista ów chciał siedzieć koło okna w aucie, tak czytałem niedawno. Mam nadzieję, że wielka kariera która na pewno stoi otworem przed Stanem (wiadomo, polska nastoletnia publiczność uwielbia takie granie czy nam się to podoba, czy nie) nie doprowadzi do tego, że przyjaźń tych czterech sympatycznych muzyków skończy się kiedyś ze względu na kłótnię o miejsce w busie. Czego im niniejszym życzę i zapominam, że popełniłem ten porcast. Ale wiecie, były braki w grafiku, musiałem.

• posłuchaj »